Dowcip o szefach na udany początek tygodnia

Pewien mężczyzna leciał balonem, ale w pewnym momencie uświadomił sobie, że się zgubił. Obniżył wysokość lotu i zobaczył idącą drogą kobietę. Opuścił się jeszcze niżej krzyknął do niej:

– Przepraszam, czy może mi pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę do niego w ciągu godziny, ale się zgubiłem i sam już nie wiem, gdzie jestem.

Kobieta odpowiedziała:

– Jest pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około jedenastu metrów nad ziemią. Znajduje się pan między 52  stopniem północnej szerokości geograficznej a 59 stopniem długości wschodniej.

– Pani jest inżynierem? – zapytał zdziwiony jej mężczyzna.

– Tak. A skąd pan wie? – odpowiedziała kobieta.

– No cóż wszystko to co pani powiedziała jest z merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a fakt jest taki, że się zgubiłem. Tymczasem zupełnie szczerze powiem, że w ogóle pani mi nie pomogła, a tak naprawdę to nawet przez panią jestem jeszcze bardziej spóźniony – stwierdził zirytowany mężczyzna z balona. 

– A pan jest na pewno dyrektorem! – odpowiedziała kobieta.

To prawda, jestem dyrektorem – odpowiedział mężczyzna. – Skąd pani wie?

– No cóż – nie wie pan, gdzie pan jest. Nie wie pan dokąd pan zmierza. Osiągnął pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył pan obietnicę, której nie jest pan w stanie dotrzymać. Oczekuje pan od ludzi, którzy znajdują się niżej, że rozwiążą za pana pańskie problemy. Poza tym, fakty są takie, że jest pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką pan sam się wprowadził, ale uważa pan, ze to moja wina….

ZOBACZ TAKŻE:

Dowcip o tym jak może skończyć się wyjście z koleżankami