Co jedzą Polacy na nartach? Popularne dania ze stoków

Na zimowy odpoczynek wielu Polaków chętnie wybiera góry. Polskie kurorty narciarskie są popularne z racji bliskości i łatwej dostępności, jednak włoskie miejscowości cieszą się nie mniejszym powodzeniem wśród osób jeżdżących na nartach.

Czemu tak chętnie wybieramy Włochy? To nie tylko szerokie stoki, kilometry dobrze utrzymanych nartostrad, ale także włoskie „dolce vita” – słońce, uśmiech i… najpopularniejsza kuchnia świata wpływają na nasze decyzje. Górskie miejscowości mają do zaoferowania swoją unikatową kuchnię – dania w tych regionach są często dość kaloryczne, treściwe i rozgrzewające. Znajdziemy tu także regionalne sery z racji wieloletniej tradycji hodowli krów i owiec: w Polsce będą to Oscypki, we Włoszech tradycyjne sery alpejskie. Jakie lokalne potrawy znajdziemy w górskich restauracjach w Polsce, Włoszech i Austrii?

LIVIGNO, CZYLI WŁOSKIE DANIA Z GÓR

Polacy kochają włoską kuchnię – to jeden z powodów, dla których na wyjazdy narciarskie wybierają północ półwyspu Apenińskiego. Jedną z popularniejszych destynacji jest Livigno, najbardziej nasłoneczniony kurort we włoskich Alpach, odwiedzany przez rzesze naszych rodaków (blisko 200 tysięcy w sezonie zimowym). Co jedzą na stokach? W przerwie między nartami można tu zjeść w jednym z licznych lokalnych schronisk – zaskoczą nas nie tylko niezbyt wygórowane ceny, ale też jakość posiłków. W tego typu chatach w środku panuje przytulna atmosfera, podczas gdy na zewnątrz gra muzyka, część towarzystwa tańczy rozgrzana ciepłym i słodkim koktajlem Bombardino, który powstał właśnie w Livigno. Po aktywnym dniu na nartach w miasteczku znajdziemy pełno pizzerii, wiele rodzinnych restauracji, gdzie kucharze wyrabiają własny makaron, ale także trochę ekskluzywnych miejsc. Klasyczne, regionalne dania łączą się z przytulną, rodzinną atmosferą w alpejskich knajpkach. Rozwinęła się tu nieco inna, tradycyjna kuchnia niż w pozostałych regionach Włoch, a bliskie sąsiedztwo ze Szwajcarią miało duży wpływ na charakter potraw.

Będąc w Livigno, obowiązkowo musimy spróbować Bresaoli. Jest to suszone na powietrzu, solone mięso wołowe, którego sposób przygotowania sięga średniowiecza! Wtedy specjalne techniki konserwowania piwa, jagnięciny i dziczyzny rozpowszechniły się w dolinie Valtellina i w Alpach. Takie mięso musi dojrzewać przez około dwa do trzech miesięcy, aż całkowicie wyschnie, stanie się twarde i ciemnoczerwone. Bresaola ma ciekawy, słodki smak i piżmowy aromat, jest także bardzo zdrowa. Tradycyjnie, Bresaola jest cienko krojona i podawana na chlebie żytnim z dodatkiem masła jałowcowego. Jak wiele wędlin oraz innych lokalnych przysmaków jest lokalnie wyrabiana co wiąże się z projektem TAST promującym lokalne produkty i dbającym o ich autentyczność. W hotelach uczestniczących w tej akcji śniadania przygotowywane są ze składników pochodzących z Livigno, a w ramach bufetu dostępne są regionalne sery, jogurty, kiełbasy, wędliny, jaja czy miód w 100% pochodzące od lokalnych dostawców. Goście hotelowi mogą także spróbować tradycyjnych regionalnych wypieków – ciast i chleba, które swoim smakiem opowiadają historię tego miejsca.

Najbardziej charakterystyczne danie, typowe dla okolic Valtellin, to Pizzoccheri. Jest to rodzaj makaronu podobnego do tagliatelle, jednak nieco krótszy i szerszy. Przygotowuje się go z mieszanki mąki gryczanej i mąki pszennej, a następnie dodaje kapustę, ziemniaki i masło. Dzięki takim składnikom danie jest niezwykle sycące, choć jak wiele tradycyjnych dań, raczej skromne. Kolejnym ciekawym daniem jest Canederli, czyli włoska odmiana knedli charakterystyczna dla tego regionu i skromnego pożywienia mieszkańców gór, tzw. „cucina povera”. Czerstwy chleb, jaja i mleko są wyrabiane z regionalnym serem i suszoną, wędzoną szynką, a potem często serwowane w bulionie wołowym. Przysmakiem są także lokalnie wypiekane chleby, najbardziej popularnym jest żytni, choć równie często pieczonym jest pszenny z dodatkiem… rzepy. Na końcu oczywiście coś dla łasuchów, bardzo łatwa w przygotowaniu Torta da l’indomenia, czyli „niedzielne ciasto” z mieszanki mąki pszennej z kukurydzianą, jaj, cukru, mleka z dodatkiem drożdży. Słodkie i proste ciasto, które szybko osłodzi nasze zmarznięte kubki smakowe.

W Livigno działa „Latteria”, w której ze świeżego krowiego mleka wyrabiane są ręcznie lokalne sery oraz wyjątkowe lody o smaku orzechów laskowych, pistacji, czy klasyczne „fior di latte”. A jak wiadomo włoskie lody nie maja sobie równych. Bywają przedmiotem zażartych sporów, mieszkańcy półwyspu Apenińskiego zjadają się nimi tak zimą, jak i wiosną, o każdej porze dnia i… nocy, bowiem włoskie lodziarnie są czynne nawet do północy.

CO ZJEŚĆ W AUSTRIACKIM TYROLU

W austriackim Tyrolu, po intensywnej jeździe na nartach, możemy spodziewać się tłustszego i bardzo sycącego posiłku. Szpecle, czyli mączne kluseczki przecierane bezpośrednio do garnka z gotującą się wodą, zapiekane są później na żeliwnej patelence z pysznym górskim serem i serwowane ze smażoną cebulą i świeżym szczypiorkiem. Grustl z kolei to sycąca i rozgrzewająca potrawa z zapiekanych ziemniaków z ugotowaną wcześniej wołowiną, boczkiem i cebulką. To danie podaje się z jajkiem sadzonym na górze. Jest idealne, kiedy jesteśmy zmarznięci i głodni po intensywnym dniu wypełnionym górskimi wędrówkami lub nartami. A dla osób kochających słodkie, Kaiserschmarrn to chyba najbardziej popularny deser w całej Austrii. Przygotowuje się go z ciasta naleśnikowego, jednak zamiast do piekarnika, trafia na patelnię, na której przybiera formę grubego omletu. Tak przygotowane ciasto rozdrabnia się widelcem i podsmaża z łyżką masła oraz rodzynkami zatopionymi w rumie. Całość serwuje się z powidłami śliwkowymi lub przecierem jabłkowym.

PODHALAŃSKA KUCHNIA REGIONALNA

Jeśli za to wybraliśmy jednak na zimowy wypoczynek polskie góry, koniecznie musimy rozsmakować się w podhalańskiej kuchni regionalnej. Króluje tam głównie klasyczna Kwaśnica z kiszonej kapusty, często gotowana na wędzonych żeberkach, podawana z ziemniakami lub chlebem. Innym regionalnym daniem są Moskole, czyli placki z gotowanych ziemniaków, mąki, wody, soli i jaj. Piecze się ja na mocno rozgrzanej blasze i serwuje z masłem czosnkowym, bardzo często z dodatkiem Oscypka. Ten oryginalnie wyrabiany z mleka owczego ser jest królem polskich Tatr. Uznany został przez Unię Europejską za polski produkt regionalny i uzyskał status Chronionej Nazwy Pochodzenia. Więc jeśli chcemy spróbować oryginalnego, tradycyjnego oscypka, to właśnie w polskich górach.

ZOBACZ TAKŻE:

Barbara Kurdej-Szatan: W tym roku w swoim domu organizuję święta dla całej rodziny. Z kolei na sylwestra jedziemy na narty w Alpy

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło lnewseria.pl/biuro-prasowe