W filharmonii trwa casting na trębacza. Jako pierwszy wchodzi bardzo elegancko ubrany mężczyzna. Ma na sobie świetnie skrojony smoking, śnieżnobiałą koszulę, całości stylizacji dopełnia mucha. Jest pięknie uczesany, świeżutki i pachnący. Ze skórzanego futerału wyjmuje trąbkę… Szczerozłotą. Jej blask aż bije po oczach.
Komisja z zapartym tchem czeka… Gość zaczyna grać. Gra strasznie źle, osoby w komisji rekrutacyjnej zaczynają się krzywić. Uszy ich bolą…
Dyrygent przerywa.
– Dziękujemy, skontaktujemy się z panem…
Wchodzi kolejny mężczyzna. Menel na pierwszy rzut oka. Na sobie ma stary dres, jego włosy znajdują się w totalnym nieładzie. Jest nieogolony, brudny i czuć go na metr. Z podartej reklamówki wyciąga trąbkę. Pogiętą, poobijaną. I……………………………….
I zagrał jeszcze gorzej.
ZOBACZ TAKŻE: