Kilka godzin bez smartfona. Podejmiecie wyzwanie?

Smarfony stały się nieodłącznym elementem codziennego funkcjonowania większości z nas. Są pierwszym przedmiotem, po który sięgamy rano i ostatnim, jaki mamy w dłoniach wieczorem. Są mobilnym skarbcem zawierającym w miniaturze całe nasze życie – sieć kontaktów, zdjęcia, e-maile, dane zapisane w licznych aplikacjach – mówi dr Rafał Albiński, psycholog z Uniwersytetu SWPS.

Wielu z nas trudno wyobraża sobie życie bez telefonu, co więcej, używamy go jako ważny składnik naszych nowych przedsięwzięć. Chcę zacząć biegać lub ćwiczyć? Szukam odpowiedniej aplikacji. Chcę medytować lub znaleźć dietę dla siebie? Szukam aplikacji… Chcę skontaktować się ze znajomymi?

Przyjaźń zbyt bliska

W świetle takiej ścisłej relacji ze smartfonami zasadnym staje się pytanie, czy przynosi nam ona jedynie korzyści, czy może jednak wiąże się z pewnymi kosztami? Naukowcy coraz uważniej przyglądają się ciemniejszym stronom korzystania z technologii mobilnych. Pośród najbardziej wyrazistych (wynikających z badań np. Catherine Price, Jak zerwać ze swoim smartfonem) wspomina się o osłabieniu koncentracji, trudnościach w relaksowaniu się, ciągłym napięciu psychicznym i sprawdzaniu raz po raz, czy nie ma nowej wiadomości, zdjęcia, informacji. Problemy ze snem także mogą być skutkiem nadmiernego korzystania z ekranów przed udaniem się na spoczynek – światło emanujące z mobilnych urządzeń zaburza wydzielania melatoniny, co negatywnie wpływa na jakość snu. Z nadmiernym korzystaniem ze smartfonów wiąże się także zjawisko FOMO (Fear of Missing Out), czyli obawa przed przegapieniem ważnej informacji czy wiadomości od kogoś. A jeśli czegoś nie wiem, to nie mogę na to zareagować, a w efekcie mogę stracić okazję do nawiązania kontaktu czy współpracy, rozpoczęcia nowego projektu, itp.

Trudno odstawić komórkę 

Jak jednak wskazać granicę między korzystnym i szkodliwym używaniem smartfonów? Wydaje się to niemożliwe, linia odcięcia jest nieco inna dla każdego z nas. Komórek używamy jako narzędzia do pracy, ale także poza sferą zawodową. Każdy z nas może więc spróbować zrobić rachunek sumienia, diagnozując korzyści i straty swojej relacji ze smartfonem. Ta poznawcza perspektywa to jedna z dróg – można sugerować, że korzystając z niej, łatwo wyolbrzymiać korzyści i pomniejszyć koszty, stosując swego rodzaju samooszukiwanie. Druga droga, behawioralna, to eksperyment polegający na tym, że na jakiś okres staramy się zrezygnować z telefonu. Może to być jakiś czas w ciągu dnia (np. między godz. 17.00 a 21.00) albo całodniowy smartfonowy post (dla odważnych nawet weekendowy). Jeśli zaś musimy zachować możliwość korzystania z telefonu, z pomocą przyjdą nam aplikacje… blokujące inne aplikacje. Mnogość takich usług na rynku sugeruje, że coraz bardziej doskwiera nam wszechobecność mobilnych technologii. Instynktownie czujemy, że trudno jest tak po prostu kontrolować korzystanie ze smartfona i wtedy potrzebujemy pomocy.

W trakcie przerw od korzystania ze smartfona warto zwracać uwagę na wszystko, co tracimy, spoglądając w ekran. Coraz więcej mówi się o pogorszeniu relacji w rodzinach czy związkach, kiedy to smartfon staje się przeszkodą, ścianą oddzielającą bliskie osoby – coraz mniej patrzymy sobie w oczy, coraz rzadziej poświęcamy sobie sto procent uwagi, bo jednocześnie „sprawdzamy coś w telefonie”. Trudno czasem ocenić, na ile jest on nam w danej sytuacji niezbędny, a na ile po prostu przyzwyczailiśmy się, aby go używać (np. do zapisania listy zakupów). Kilkugodzinny lub całodniowy post pozwoli to ocenić. Może okazać się, że wiele czynności, przy których smartfon wydawał się niezbędnym towarzyszem, z powodzeniem da się wykonać bez niego.

Kluczowa jest postawa zaciekawionego badacza, jego jak najbardziej obiektywna ocena wpływu smartfona na nastrój, pracę, relacje. Często właśnie to „tylko coś sprawdzę” potrafi najmocniej zaszkodzić, bo choć zajmuje jedną czy dwie minuty, jednak wybija nas z rytmu pracy i sprawia, że powrót do poziomu skupienia sprzed przerwy może zająć kilka lub nawet kilkanaście minut. Wtedy każda nasza aktywność jest niepotrzebnie wydłużana. Można powiedzieć, że nie odrywając się od telefonu, marnujemy czas, skracamy go i tylko narzekamy, że doba jest za krótka, a świat zbyt szybko pędzi.

Źródło Informacje prasowe SWPS/doktor Rafał Albiński, psycholog. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z pamięcią prospektywną oraz problematyką zarządzania czasem i prokrastynacji.