Ugody frankowe – czy warto je podpisać, czy lepiej się ich wystrzegać?

Coraz więcej banków decyduje się na wdrożenie programów ugodowych dla frankowiczów, aby uniknąć długich i żmudnych procesów z klientami. Dla kogo zawarcie takiej umowy jest korzystne, a komu opłaca się wkroczyć na ścieżkę sądową? Warto wnikliwe zapoznać się z tematem, zanim zdecydujemy się na przyjęcie lub odrzucenie warunków oferowanych w ramach ugody. O zaletach i wadach obu rozwiązań decyduje bowiem wiele czynników.

Ugoda vs. proces: która opcja jest lepsza?

Z roku na rok powstaje coraz więcej propozycji ugodowych dla frankowiczów i to nie tylko dla tych, którzy dochodzą już swoich należności w sądzie, ale również dla tych jeszcze niezdecydowanych. Co raz więcej banków decyduje się na rozpoczęcie programu zawierania ugód. W zależności od banku propozycje ugodowe mogą być składane wszystkim kredytobiorcom albo tylko tym, którzy zdecydowali się na proces. I tu również nie ma reguły co do tego, kiedy propozycja ugodowa wystąpi. Czasami pojawia się od razu wraz z odpowiedzią na pozew, czasem dopiero w postępowaniu drugoinstancyjnym. Sytuacja taka wynika z aktualnej linii orzeczniczej i tego, że w chwili obecnej przegrana konsumentów w sporach frankowych przed sądami jest rzadkością. Banki masowo przegrywają, również w sprawach o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, a jedynym wyjściem na polepszenie ich sytuacji jest zawierania ugód.

Czy warto iść na ugodę z bankiem?

Wydaje się, że najwłaściwszą odpowiedzią na tak zadane pytanie jest: to zależy. Przed podjęciem decyzji o zawarciu ugody każdorazowo należy zapoznać się z daną sprawą, zgłębić stan faktyczny oraz treść samej ugody. W pierwszej kolejności musimy porównać korzyść jaką możemy osiągnąć w sądzie do propozycji oferowanej w ugodzie. Należy pamiętać, że ugoda to wypracowane porozumienie, w którym obie strony godzą się na pewne ustępstwa by zakończyć spór. Nie ma co liczyć, że bank zaproponuje nam ugodę, która będzie na równi z potencjalnymi korzyściami przy wygranej w sądzie. Czy zatem każdą ugodę należy bezwarunkowo odrzucić? W tym miejscu oprócz korzyści finansowych wynikających z ugody musimy wziąć pod uwagę inne aspekty, takie jak fakt, iż ugoda kończy spór tu i teraz, co przede wszystkim oszczędza nam czas. Po pierwszej instancji kredytobiorców czeka jeszcze postepowanie przed sądem drugiej instancji. Sprawy sądowe w obu instancjach trwają dość długo, a na prawomocny wyrok możemy czekać nawet kilka lat. Nie wszyscy chcą i mogą tyle czekać.

Kiedy ugoda z bankiem się opłaca?

Kolejną rzeczą, o której trzeba pamiętać to to, że ugoda powinna kompleksowo zakończyć wszelkie spory wynikające z umowy kredyt, a więc nie tylko postepowanie o stwierdzenie nieważności, ale także wszelkie roszczenia, których w przyszłości może dochodzić bank, m.in. o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, o waloryzacje. Chociaż szansa na wygrane banków w tych sprawach jest znikoma to jednak kolejna sprawa sądowa jest czymś co kredytobiorców zachęca do podpisania ugód. Czasami ugoda może być więc dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza dla osób, które mają już spłacony kredyt i chcą odzyskać część należności już teraz.
Również w sytuacji, kiedy kredytobiorca ma już spłacony kapitał ugody mogą okazać się całkiem korzystne. Po przeliczeniu często okazuje się, że kredyt nie tylko zostanie zamknięty, ale bank dokona zwrotu części nadpłat. W swojej praktyce spotkałam się w bardzo różnymi propozycjami. Czasem suma zwrotu stanowiła zaledwie kilkanaście % sumy korzyści dochodzonej w sądzie (unieważnienia umowy), a czasem była to wartość ponad 70%. I o ile w tym pierwszym wypadku ugoda nie wydaje się atrakcyjna to w drugim, dodatkowo przy perspektywie szybkiego zakończenia sporu może być już warta przemyślenia.

Kiedy proces jest korzystniejszy?

Gorzej wyglądają ugody, które są proponowane kredytobiorcom, którzy jeszcze nie spłacili kapitału, a ich parametry nie pozwalają na zamknięcie kredytu. Bank co prawda umarza część zadłużenia, ale reszta zostaje przeliczona na złotówki. Oznacza to, że kredytobiorca nadal zobowiązany będzie do spłacania kredytu. Odpadnie wprawdzie kwestia klauzul przeliczeniowych, stale zmieniającego się kursu CHF, ale koszt kredytu może drastycznie wzrosnąć. Dzieje się tak dlatego, że zmieniona zostaje stawka oprocentowania z SARONu na WIBOR. Jeśli kredytobiorca po przeliczeniu kredytu na złotówki spłaci jednorazowo całość zadłużenia to być może nie odczuje skutków zmiany stawki oprocentowania. Niemniej jednak przy spłacaniu rat kredytu przez kolejne lata zmiana wysokości będzie zauważalna i nie koniecznie na korzyść kredytobiorcy.

Zanim podpiszesz – skonsultuj się z prawnikiem

Jeśli jednak konsument zdecyduje się na zawarcie ugody to bezwzględnie musi zapamiętać, że w ugodzie musi znaleźć się zapis, że bank zrzeka się wszelkich roszczeń związanych z umową. Oczywiście nie jest to jedyny zapis, który w ugodzie z bankiem powinien się znaleźć, niemniej jednak bez niego nie warto nawet przez chwilę rozważać jej podpisania.

Podsumowując to czy ugoda będzie warta rozważenia determinuje wiele zmiennych. Każdorazowo należy dokładnie przeanalizować sprawę, z pomocą prawnika specjalizującego się w sporach frankowych. Zapisy ugód nie zawsze są jasne i czytelne dla kredytobiorców, a ich podpisanie spowoduje brak możliwości unieważnienia pierwotnej umowy przed sądem. W niektórych przypadkach zawarcie ugody będzie pociągało za sobą konieczność zapłacenia podatku dochodowego przez kredytobiorcę.

Promowane przez banki hasło „ugoda lepsza niż proces” jest prawdziwe tylko dla banków. Proces będzie wprawdzie dłuższy, ale finalna korzyść będzie dla kredytobiorcy znacząco wyższa. Nie wato też godzić się na pierwszą propozycję ugodową banku. Pamiętajmy, że chociaż przy podpisywaniu umów kredytów hipotecznych kredytobiorcy pozbawieni byli możliwości jakichkolwiek negocjacji to w przypadku ugód spraw wygląda zgoła inaczej. Jeśli coś w ugodzie nie jest dla nas korzystne, a bank nie chce zgodzić się na ustępstwa to jej po prostu nie podpisujmy – zwraca uwagę Ewa Salwerowicz – Skoczylas, radca prawny z Kancelarii Prosperitas.

Negocjuj z pomocą profesjonalistów

Warto zwrócić uwagę, że konsument już sam raz podpisywał umowę z bankiem, która zawierała wiele zapisów niejasnych dla klienta, z których niektóre po latach okazały się zapisami niedozwolonymi i doprowadziły wiele konsumentów do problemów finansowych. Z praktyki naszej kancelarii wynika, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem w przypadku chęcią zawarcia ugody jest analiza i negocjacja jej z pomocą kancelarii adwokackiej czy radcowskiej niż samemu. Doświadczona kancelaria potrafi otrzymać ugodę zdecydowanie lepszą niż konsument – wynika to z zbiorowej siły negocjacyjnej, znajomości prawa i doświadczenia oraz wiedzy na jakie ustępstwa tak naprawdę jest w stanie pójść bank – dodaje Andrzej Zarzecki, adwokat z krakowskiej kancelarii prawnej Prosperitas.

ZOBACZ TAKŻE:

Frankowicze chcą rozmawiać z nowym rządem. Wyczuli okazję wyborczą i szybko jej nie odpuszczą