Wadliwe kredyty złotówkowe

Klauzule niedozwolone w umowach kredytowych, przed którymi chronią konsumentów przepisy unijnej dyrektywy 93/13, mogą występować – i występowały – również w przypadku kredytów złotówkowych. Mimo, że debatę publiczną w ostatnich latach zdominował temat kredytów frankowych, wraca kwestia obiektywności wskaźnika WIBOR i zapomniana sankcja z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim.

Skalę problemu może obrazować wysłanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) przez Sąd Rejonowy dla Krakowa – Podgórza pytań prejudycjalnych dotyczących wskazówek orzecznictwa w sprawie oceny prawidłowości naliczania przez banki oprocentowania kredytu złotówkowego, również od kwoty finansowanych przez bank kosztów okołokredytowych. Jeśli TSUE wyda wskazówki po myśli konsumentów, czekać nas może kolejna fala pozwów o zmianę warunków spłaty kredytów, tym razem złotówkowych.

W ostatnich latach debatę publiczną na temat wadliwości produktów bankowych oferowanych konsumentom zdominowała tematyka tzw. kredytów frankowych. Wynika to ze skali zaistniałego problemu, bowiem wg NIK, w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku, istniało blisko milion takich kredytów, zaś jak wynika z badań kancelarii Prosperitas, znakomita większość z nich skonstruowana była w oparciu o nieuczciwe postanowienia umowne, pozwalające bankom na generowanie ukrytego zysku oraz przerzucenie całego ryzyka walutowego na kredytobiorców.

Wadliwość konsumenckich produktów bankowych oferowanych w Polsce nie ogranicza się jednak wyłącznie do kredytów powiązanych z walutą obcą. Wg prawników z kancelarii Prosperitas, klauzule abuzywne występowały również w przypadku kredytów złotówkowych. W odniesieniu do tego typu umów dotyczą one najczęściej wadliwie skonstruowanej klauzuli określającej sposób oprocentowania kredytu, w tym zwłaszcza niesprecyzowanych w umowie parametrów pozwalających bankowi na zmianę wysokości oprocentowania (np. ze względu na zmianę sytuacji rynkowej) oraz ustalenia przez bank pozaodsetkowych kosztów kredytu na zbyt wysokim poziomie. Nie sposób pominąć również coraz częściej formułowanych zarzutów w odniesieniu do wszechobecnego w umowach kredytowych wskaźnika WIBOR – wyjaśnia adwokat Michał Chmielowski z kancelarii Prosperitas. Zarzuty te opierają się przede wszystkim na nienależytym poinformowaniu konsumentów o skutkach wzrostu wskaźnika w czasie dla wysokości rat kredytu, ponadto dotyczą również braku reprezentatywności rzeczonego wskaźnika, gdyż faktycznie dokonywanych międzybankowych transakcji stanowiących podstawę do ustalania WIBORu jest relatywnie mało, a w niektórych okresach nie występowały one w ogóle, co mogło rodzić pokusę manipulacji wysokością przedmiotowego wskaźnika, gdyż w sytuacji braku transakcji referencyjnych, wskaźnik ustalany jest na podstawie deklaracji banków – dodaje adwokat Chmielowski.

Ochrona konsumentów przed wadliwymi umowami kredytowymi nie kończy się jednak na unijnej dyrektywie 93/13 i wynikającej z niej ochronie przed nieuczciwymi klauzulami umownymi, o czym często zapomina się w przestrzeni publicznej. Od przeszło 12 lat obowiązuje ustawa o kredycie konsumenckim, która jest przejawem wdrożenia do polskiego systemu prawnego postanowień innego aktu prawa UE – dyrektywy 2008/48. W art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim przewidziano odrębny rodzaj sankcji mogącej mieć zastosowanie w przypadku naruszenia przepisów wskazanej ustawy przez przedsiębiorcę zawierającego z konsumentem umowę kredytu, której kwota nie przekracza 255.550,00 zł. Sankcja ta, nazwana wprost przez ustawodawcę sankcją kredytu darmowego, przewiduje surowe konsekwencje dla przedsiębiorcy w postaci uprawnienia konsumenta do spłaty kredytu w terminach i w sposób ustalony w umowie, jednak bez żadnych odsetek i innych kosztów należnych kredytodawcy – mówi adwokat Michał Chmielowski. Jest to o tyle korzystne dla kredytobiorców, gdyż w przeciwieństwie do stwierdzenia przez sąd nieważności umowy w oparciu o niedozwolone postanowienia umowne, w przypadku sankcji z art. 45 nie powstaje obowiązek zwrotu bankowi „na raz” całej pozostałej kwoty kredytu. Po skorzystaniu z takiej sankcji przez kredytobiorcę umowa kredytu jest bowiem dalej ważna, bankowi nie należy się jednak żadne wynagrodzenie z nią związane, co oznacza, że już pobrane odsetki i opłaty podlegają zwrotowi na rzecz konsumenta, a żadne nowe nie mogą być naliczane – dodaje adwokat Chmielowski.

Zgodnie z treścią ustawy o kredycie konsumenckim, sankcja darmowego kredytu może wchodzić w grę w przypadku bardzo wielu uchybień ze strony instytucji bankowych, w tym dotyczących wadliwego określania w umowach całkowitej kwoty kredytu czy też rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania, potencjalnie zaś tego typu problemy mogą dotyczyć znaczącej części udzielonych w Polsce kredytów konsumenckich. Wśród zakazanych omawianą ustawą działań ze strony banków wyróżnić można dwie główne grupy sankcjonowanych zachowań, tj. naruszenie przez przedsiębiorcę obowiązków informacyjnych oraz naruszenie ograniczeń zapewniających ochronę konsumenta przed nadmiernym obciążeniem finansowym.

Po raz kolejny od wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zależy los tysięcy polskich kredytobiorców. Jeśli TSUE uzna, że banki dopuszczały się uchybień w umowach dotyczących kredytów złotówkowych może to otworzyć furtkę do kolejnej fali pozwów. Dochodzi do tego oczekiwana zmiana wskaźnika WIBOR na WIRON, walka z inflacją oraz trudna sytuacja geopolityczna. Jak widać, przed sektorem bankowym w Polsce stoją poważne wyzwania.

ZOBACZ TAKŻE:

Nie możesz dalej spłacać kredytu hipotecznego? Te 5 sposobów pozwoli Ci wyjść z problemów finansowych

Fot. ma charakter poglądowy.