Sanitariuszki to nie sprzątaczki. Zawisza: takie myślenie „to granda!”

– Personel niemedyczny tworzy ochronę zdrowia, a często się o tym zapomina. To sprawia, że jego potencjał nie zostaje wykorzystany. Co z kolei sprawia, że marnotrawione są też zasoby medyków – mówi posłanka Marcelina Zawisza (Lewica). Dlatego apeluje o osadzenie legislacyjne w systemie ochrony zdrowia przedstawicieli takich profesji, jak: salowe, sanitariusze, czy sekretarki medyczne. Czy jest na to szansa?

Kolejne posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Personelu Niemedycznego Ochrony Zdrowia (1 sierpnia) poświęcono sanitariuszom. Jego przewodnicząca posłanka Lewicy Marcelina Zawisza zaznaczał, że to grupa zawodowa, której potencjał jest kompletnie niewykorzystywany, ze stratą dla systemu.

Zawód sanitariusza wciąż nie został uregulowany

– Pielęgniarki skarżą się, że zajmują się pracą, poniżej ich kwalifikacji, podobnie jak lekarze. Część ich obowiązków powinni przejąć pracownicy niemedyczni. Problem w tym, że brakuje prawnego umocowania tego personelu w systemie, nie ma też jego norm zatrudnienia i samej wizji, jaką rolę ma pełnić – wskazywała.

Zawisza podkreślała, że szersze wykorzystanie pracowników niemedycznych w ochronie zdrowia wymaga zmian legislacyjnych. Przypomniała, że w pracach parlamentarnych nad ustawą o zawodach medycznych zgłaszała poprawki w tym zakresie, które nie zostały uwzględnione. Przypomnijmy, chodziło o wpisanie do regulacji i zdefiniowanie zawodów: sanitariusza i sekretarki medycznej.

– To jest granda, że powszechnie przez dyrektorów szpitali sanitariusze są traktowani, jak serwis sprzątający lub wbrew prawu są obsadzani na blokach operacyjnych w roli brudnej pielęgniarki – mówiła posłanka i przekonywała, że z odpowiednim przeszkoleniem i osadzeniem w systemie można by w pełni wykorzystać potencjał tej grupy zawodowej.

Dodała: W systemie ochrony zdrowia brakuje medyków, ale nie zadań do wykonania. To sprawia, że mamy w nim do czynienia z kolejkami. Przeniesienie pewnych kompetencji na personel niemedyczny może zaś pomóc go usprawnić.

Co z sanitariuszami w szpitalach?

Krystian Krasowski, prezes Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia, zwracał uwagę, że Ministerstwo Zdrowia dużo mówi o jakości i bezpieczeństwie pacjentów, a tworząc kolejne przepisy w ogóle nie uwzględnia w nich pracowników niemedycznych. Jak zaś podkreślał, chociażby transport chorych to domena tego personelu.

Mówił też, że jego środowisko chciałoby rozmawiać o przywróceniu sanitariuszy szpitalnych, którzy kiedyś funkcjonowali w karetkach, do Izby Przyjęć i na SOR. – Chcemy by oni pojawili się w systemie, mieli określone kompetencje i wynagrodzenie zgodnie z siatką płac – postulował i dodał, że całe jego środowisko czeka na ścisłe określenie kompetencji zawodowych, oraz tego jak ma wyglądać ścieżka kształcenia.

Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia, odpowiadając na to czy resort zamierza uregulować pracowników niemedycznych, wskazał, że obecnie toczą się prace, których celem jest określenie zasady tworzenia zespołów w opiece długoterminowej. W przyszłości ten model może być punktem odniesienia do określenia działalności innych zespołów w skład, których będą wchodzili też pracownicy niemedyczni.

Odnosząc się do zarzutu, że w ustawie o jakości nie uwzględniono personelu medycznego zaznaczył, że celem tego dokumentu nie jest uregulowanie jakiegokolwiek zawodu. Ale, jak podkreślił, konieczność rejestrowania zdarzeń niepożądanych i ich analizy powinna przekładać się na poprawę warunków pracy w placówkach zdrowia, i sytuacji zatrudnionych tam pracowników niemedycznych.

– Bardzo często przyczyną zdarzeń niepożądanych jest przeciążenie pracą i zbyt mała liczba personelu. Stąd będą wyciągane wnioski, że nie da się dłużej pracować w oparciu o minimalną liczbę pracowników. Ustawa o jakości przybliży, więc w jakiś sposób personel niemedyczny do celu, jakim jest adekwatna obsada i wynagrodzenie zgodnie z określonymi wskaźnikami – przekonywał.

Dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego w Ministerstwie Zdrowia Jakub Bydłoń przypomniał zaś,że niej jest tak, że legislacja pomija zawody niemedyczne w tym samego sanitariusza. – Ten personel został umieszczony w ustawie o najniższym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia – oświadczył i dodał, że inną kwestią jest to, że zapisy tej ustawy nie są zawsze w pełni realizowane przez pracodawców. Odnosząc się w ten sposób do wątku niskich płac tych pracowników podkreślił, że jeżeli, ktoś próbuje przyoszczędzić i degraduje ten personel przenosząc go do innych grup, działa niezgodnie z prawem. Katarzyna Lisowska/źródło media.pulsmedycyny.pl. 

ZOBACZ TAKŻE:

Zaczęła rodzić przed szpitalem. Poród odebrał policjant

Fot. główna ma charakter poglądowy.