Ten spektakl z pewnością nie jest przeznaczony dla osób cierpiących na ofidiofobię. Na scenie podczas przedstawienia „Antoniusz i Kleopatra” Teatru Narodowego w Londynie pojawia się bowiem prawdziwy wąż. I choć jest zupełnie niegroźny dla ludzi, wzbudza respekt, a czasem i strach!
Rezerwując bilety pracownicy ostrzegają wprawdzie, że taki gad pojawi się na scenie, ale niektórzy widzowie są zaskoczeni, widząc jak w scenie śmierci Kleopatry (w tej roli Sophie Okonedo) pojawia się żywy wąż, który owija się wokół niej.
Jak czytamy na łamach The Telegraph, podczas jednego ze spektakli jedna z pań, siedzących pośrodku pierwszego rzędu, kiedy zobaczyła węża bardzo się wystraszyła. Resztę spektaklu spędziła trzymając ręce na twarzy.
W sztuce „grają” na przemian cztery węże. Do dyspozycji mają szereg udogodnień niczym prawdziwe divy ;-) Za kulisami mają swój pokój, specjalną dietę złożoną z rozmrożonych myszy i są trzymane osobno, bo, jak wyjaśnia ich trener Mark Amey, mogą się wzajemnie pozjadać. Dla ludzi są jednak zupełnie niegroźne, a teatr zachowuje wszelkie wytyczne RSPCA (Królewskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami) dotyczące opieki nad nimi.
To nie pierwszy raz, gdy w Teatrze Narodowym pojawił się żywy wąż. Zachował się raport kierownika sceny, dotyczący spektaklu „Antoniusz i Kleopatra” z 1987 roku z udziałem Dame Judi Dench i Sir Anthony’ego Hopkinsa, który brzmiał: „Wąż nie był dziś obecny (użyliśmy sztucznego). Prawdziwy tuż przed spektaklem wyskoczył z kosza i ugryzł człowieka od rekwizytów.”
Cały tekst znajdziecie na Telegraph.co.uk.
ZOBACZ TAKŻE:
Fot. nationaltheatre.org.uk (scena z przedstawienia „Antoniusz i Kleopatra”, w rolach głównych Ralph Fiennes i Sophie Okonedo)