Powiesić, wybebeszyć, poćwiartować, czyli bardzo krwawa historia egzekucji

Od najdawniejszych czasów publiczne egzekucje były najlepszym sposobem na skuteczne egzekwowanie zasad i właściwych obyczajów w każdym niemal społeczeństwie. Ukrzyżowanie, wieszanie, palenie, ścinanie mieczem i toporem, nabijanie na pal, ćwiartowanie lub topienie.

Książka Jonathana J. Moore’a „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” w bezkompromisowy sposób przedstawia krwawą i okrutną historię egzekucji – tych udanych bardziej i mniej – od czasów starożytnych do współczesności, zabierając czytelników w makabryczną podróż w mrok historii. Podróż dla dorosłych, którą przetrwają tylko najbardziej odporni.

Strach przed śmiercią w męczarniach, na oczach wzburzonego tłumu gapiów potrafiła powstrzymać wielu ludzi przed łamaniem wszelkich praw. Z czasem krwawe publiczne spektakle zmieniły się w kameralne i ciche. W XXI wieku wciąż są jedną z kar, wymierzaną najgorszym kryminalistom. „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” (wydawnictwo Znak Horyzont) zabiera czytelników w podróż przez krwawe wieki egzekucji – najpierw publicznych, potem już bardziej odosobnionych. I jest to podróż niezwykle krwawa. Dla wielu być może okaże się drogą niemożliwą do przejścia, gdyż trzeba mieć naprawdę mocne nerwy, aby podołać lekturze. A jest to lektura niezwykła. Do tej pory tylko nieliczne pozycje, przeznaczone dla wąskiego grona odbiorców, poruszały ten temat. Aż do teraz…

Starożytni Rzymianie łączyli brutalne egzekucje z teatrem. Cel był prosty – każdy mieszkaniem cesarstwa powinien być w pełni świadomy skutków łamania surowego prawa. Widzowie uwielbiali oglądać zabijanie przestępców – zwłaszcza, gdy egzekucje przeprowadzane były przez uznanych fachowców w tej dziedzinie. Władcy nie szczędzili więc środków na to, by publiczne egzekucje były wielkimi widowiskami. Przez kolejne stulecia metod zadawania śmierci powstało wiele a jedyną granicą w wymyślaniu sposobów zadawania śmierci była wyłącznie wyobraźnia katów.

Przez całą epokę średniowiecza i późniejsza nowożytność, teatralność publicznych egzekucji przyciągała spragnioną krwi widownię. Dopiero pod koniec XIX wieku w coraz większej ilości krajów zachodnich zaczęto odchodzić od tej formy wykonywania kary śmierci. Egzekucje stały się bardziej kameralne i wykonywane za zamkniętymi drzwiami. Dostęp do skazańców wydających swoje ostatnie życiowe tchnienia mieli jedynie funkcjonariusze służb więziennych, czasami też wybrani dziennikarze.

W wieku XX krwawe europejskie reżimy bolszewików i nazistów z wielką zawziętością wykorzystywały masowe egzekucję, stosowane w celu pozbycia się niepożądanych ludzi. Robili to na skalę tak ogromną, że aż trudno jest to opisać słowami. Nigdy wcześniej w naszej historii nie dochodziło do podobnych egzekucji.

Książka Jonathana J. Moore’a to swoisty „album śmierci”. Choć zakres tej książki nie jest w stanie w pełni objąć całości historii ludzkich egzekucji i nie sili się na bycie pełnoprawną monografią, to z całą pewnością lektura tej książki pozwala czytelnikom poznać w sposób bardzo szczegółowy przedstawiany tutaj temat. Czytelnicy o mocnych nerwach znajdą tu wszelkie sposoby dokonywania egzekucji w najróżniejszych zakątkach ziemskiego globu. Opisy zawarte w albumie są bogate w drastyczne szczegóły zarówno techniczne, jak i anatomiczne. Z tego powodu książka przeznaczona jest dla czytelników dorosłych i o tym nie należy zapominać. 

Książka Jonathana J. Moore’a jest pozycją niezwykle interesującą, która nie pozwala o sobie zapomnieć nawet po zakończeniu lektury. Autor osiągnął zaskakujący efekt – zamierzony lub nie. Po odłożeniu książki na półkę wielu czytelników uświadomi sobie, że teksty o miażdżeniu, paleniu, ćwiartowaniu, gotowaniu żywcem i wbijaniu na pal czytali z nieukrywaną przyjemnością. Niektórzy nawet będą w stanie zrozumieć dlaczego w dawnych wiekach ludzie tak tłumnie przychodzili na publiczne egzekucje i nie ukrywali faktu, że ta forma „przedstawienia” była dla nich wielką rozrywką. Makabryczne opisy, krwawe ciekawostki i dosłowne ilustracje zawarte w książce „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” to z całą pewnością bezkompromisowa podróż przez mroczną historię egzekucji ostatnich dwóch tysiącleci.

Od mrożących krew żyłach zakamarków rzymskiego Koloseum, gdzie skazańcy zostawali rozrywani na strzępy przez dzikie zwierzęta, poprzez średniowieczne czasy tortur i rozpalonych stosów i misterną sztukę wieszania rewolwerowców na Dzikim Zachodzie, aż do uznanych przez wielu jako „cywilizowane metody” XX-wiecznych krzeseł elektrycznych, komór gazowych i zastrzyków z trucizną. To wszystko znajdziecie w książce, która nie pozwoli nikomu o sobie zapomnieć. Oczywiście, jeżeli jesteście wystarczająco dorośli, by to znieść… Więcej informacji znajdziecie na stronie wmrokuhistorii.blogspot.com.

Łukasz Włodarski autor bloga W mroku historii.  Jest to strona o historii ukrytej za fasadą mitów i legend, otulonej płaszczem sekretów, skandali i kontrowersji. Opowieści o pasjach, namiętnościach, zbrodniach i zdradach, o ludziach wielkich i małych, znanych i zapomnianych. 

ZOBACZ TAKŻE:

Rzymskie kolekcje “ludzkich potworów” były symbolem prestiżu

Fot. ma charakter poglądowy