Wciąga w swój świat

Młoda polska proza. Trochę się opatrzył ten zwrot, ale gdy czytam takie powieści jak ta –  znowu czuję, o co w nim chodzi.

Nagradzany „Dygot” autorstwa Jakuba Małeckiego obiecuje spacer po kilkudziesięciu latach polskiej historii z perspektywy dwu rodzin i słowa dotrzymuje. Autor zapewnił nam, czytelnikom, soczystą, mięsistą prozę.

Jako purystka językowa i (według niektórych) wręcz gramatyczna nazistka jestem bardzo uczulona na słownictwo i styl. Moja humanistyczna dusza śpiewała, czytając tę powieść. Lekkość, z jaką autor buduje zdania jest rzadko spotykana.

Zamysł autora się udał – śledzimy losy kilkunastu bohaterów na przestrzeni prawie 70 lat. Przeskakujemy od jednego do drugiego i płynnie śledzimy jak wydarzenia i historyczne i osobiste kształtują ich losy. Niektórych bohaterów lubimy, jak poparzoną Milkę. Niektórych nie rozumiemy, jak szarpiacego się z życiem Kazika. Los innych potrafimy z góry przewidzieć, jak kombinatora Sebastiana. Ale angażowałam się jako czytelniczka w nich wszystkich, a chyba to jest najbardziej istotne, gdy czytamy – by nam zależało.

Jakub Małecki potrafi człowieka wciągnąć w swój świat. Ja się zakochałam w tej powieści i właśnie sprawiłam sobie jego kolejną powieść. Na szczęście pisarz tworzy często, a to bardzo dobrze, bo ja czytam dużo i szybko.

Marta Nienartowicz

Więcej recenzji  naszej autorki znajdziecie TUTAJ.

fot. www.jakubmalecki.pl