Trzech kolegów rozmawia o swoich małżeńskich perypetiach (dowcip)
Trzech kolegów rozmawia o swoich małżeńskich perypetiach. W pewnym momencie postanowili zalicytować się, który z nich ma grubszą teściową.
Dla tych, co lubią czytać
Trzech kolegów rozmawia o swoich małżeńskich perypetiach. W pewnym momencie postanowili zalicytować się, który z nich ma grubszą teściową.
Spotykają się dwaj koledzy, rozmawiają, piją piwo. W pewnym momencie rozmowa schodzi na temat teściowych.
Teściowa przychodzi do domu swego syna i synowej. Syna nie ma w domu, więc postanawia bez świadków ochrzanić swoją synową.
Późnym wieczorem nawiany facet wraca do domu, a w drzwiach wita go teściowa. On patrzy na nią i bełkocze: Groszku… Groszku…
Pewien koleś idzie ulicą i z daleka widzi swojego kolegę, który zmierza powoli i z zafrasowaną miną. – Karol, co się stało, dlaczego jesteś taki smutny – pyta.
Spotyka się dwóch kolegów. Jeden z nich zwierza się drugiemu: Przez pierwsze trzy dni małżeństwa byłem przekonany, że mam najlepszą teściową na świecie.
Trzech kolegów rozmawia o swoich małżeńskich perypetiach. W pewnym momencie postanowili zalicytować się, który z nich ma grubszą teściową.
Teściowa postanowiła sprawdzić jaki zięciowie mają do niej stosunek. Pojechała do pierwszego zięcia, wskoczyła do studni i zaczęła krzyczeć: Zięciu kochany ratuj, bo się topię!
Pewien koleś postanowił się żenić i poszedł porozmawiać o tym ze swoją matką: Mamo, zakochałem się i będę się żenił. Ona także mnie kocha, będzie nam razem wspaniale.
Teściowa postanowiła sprawdzić jaki zięciowie mają do niej stosunek. Pojechała do pierwszego zięcia, wskoczyła do studni i zaczęła krzyczeć: Zięciu kochany ratuj, bo się topię!