Młode małżeństwo, będące tuż po ślubie, siedzi sobie na kanapie. W pewnym momencie mąż zwraca się do żony:
– Myszko, idę dziś na piwko do baru…
Żona na to:
– Ale misiu po co Ty chcesz do baru, skoro w lodówce masz zakupione przeze mnie dwadzieścia jeden rodzajów piwa z kilkunastu krajów…
Mąż zakłopotany odpowiada:
– No, ale wiesz myszko w barze to podają w zimnych kuflach …
A żona kontynuuje:
– Ależ misiu, ja specjalnie kupiłam najlepszy kufel do piwa, zmroziłam go do odpowiedniej temperatury, a teraz czeka na Ciebie w zamrażarce…
Mąż nieco niepewny jak wybrnąć i móc czmychnąć do baru mówi:
– Wiesz myszko, ale w barze to słychać przekleństwa i niewybredne komentarze…
Żona na to:
– Słuchaj no Ty gnoju! Kupiłam Ci te gówniane piwa, przytargałam to dziadostwo do domu, zapchałam zamrażarkę jeszcze jakimś dziadowskim kuflem… A teraz stoję tu i gadam jak potłuczona to, co jest już chyba oczywiste – do żadnego baru nie pójdziesz ani dziś, ani nigdy już… Dotarło idioto??
ZOBACZ TAKŻE: