Gdy żywi mają coś do ukrycia, mówią umarli…

Claas Buschmann, patolog blisko współpracujący z policją, codziennie musi znaleźć odpowiedź na te same przerażające pytania: kiedy ta osoba zmarła? Jak zmarła? Czy była to śmierć naturalna, wypadek, błąd w sztuce lekarskiej, a może morderstwo? W ramach swoich obowiązków często opuszcza prosektorium i jedzie na miejsce zdarzenia, by tam dokonywać oględzin zwłok.

W swojej książce „Gdy umarli mówią” opowiada o najbardziej spektakularnych przypadkach swojej kariery – tych, które już na zawsze zapadły mu w pamięć.

To zdecydowanie nie jest książka dla odbiorców o słabych nerwach. Kontakt z ludzkimi zwłokami to dla Claasa Buschmanna codzienna praca – wcześniej jako ratownik medyczny, a teraz jako patolog sądowy w Charité Berlin. Bywa, że czasem musi opuścić salę autopsyjną i pojechać do miejsca, w którym znaleziono ciało, aby zbadać je w obecności policji.

Obowiązkowa lektura dla wszystkich prawdziwych fanów true crime.

CLAAS BUSCHMANN, przez wiele lat pełnił funkcję ordynatora w berlińskim Instytucie Medycyny Sądowej, a dzisiaj jest zastępcą dyrektora w Instytucie Medycyny Sądowej Szpitala Uniwersyteckiego w Szlezwiku-Holsztynie.

Na zlecenie prokuratury pomaga rozwikłać od medycznej strony nie tylko przypadki zabójstw, lecz także samobójstw lub kwestie zarzutów popełnienia błędu w sztuce. Prywatnie wiedzie barwniejsze życie – pod pseudonimem Dr Boogie daje koncerty
jazzowe na pianinie. A oprócz tego jest zapalonym fanem AC/DC.

ZOBACZ TAKŻE:

Odkryto szczątki młodego żołnierza Carskiej Armii Rosyjskiej