Od wczesnej wiosny do lata, często też jesienią, a tu i ówdzie nawet ciepłą zimą – gdzieś spośród krzaka dochodzi nas jakże słodka i miła dla ucha melodia. To Rudzik śpiewa. Pewnie nie tak szeroko i aksamitnie jak wczesno-wiosenny Kos. Ani też tak spektakularnie jak majowy Słowik. Bo o ile ci ostatni śpiewają jakby dla świata – Rudzik – bardziej dla siebie.
– A może jego świat jest po prostu mniejszy… W końcu do życia wystarczy mu jeden przydomowy ogród lub zakątek miejskiego parku z kępą gęstych krzewów. Z niego uczyni swoje królestwo. I w nim będzie śpiewać, komunikując innym Rudzikom, że to jest jego ziemia! Właściwie to może być też jej ziemia! Bo w świecie Rudzików one również śpiewają. Przestają tylko w czasie, gdy zajmują się gniazdem i pisklętami. Oczywiście, śpiew tutaj byłby głupotą, jeśli nie samobójstwem. Rudziki, pomimo niewielkich rozmiarów (mniej więcej Wróbla), to zaradne, przedsiębiorcze i bardzo odważne ptaszki – i to nie samobójstwa są ich problemem. Za to, w ich świecie stosunkowo często dochodzi do… zabójstw. Niektóre z ptaków noszą ślady krwi na swoich dziobach i pazurach – wyjaśnia Jacek Karczewski ze Stowarzyszenia Ptaki Polskie.
Jak dodaje, ludziki to wielcy indywidualiści. Swoich pobratymców trzymają na dystans. W pary łączą się tylko na czas gniazdowania, ale nawet w tych okolicznościach ich wzajemne relacje będą raczej praktyczne niż romantyczne.
– Rudzik – pieśniarz i zabójca w jednej osobie. Prawdziwy wilczek w ptaszkowej skórze w naszym ogrodzie. Pod warunkiem jednak, że w tym ogrodzie da się żyć… Uczyńmy nasze parki i ogrody Ogrodami na pTAK! Dajmy szansę sobie i innym – apeluje Jacek Karczewski.
Więcej informacji o Rudziku i innych fascynujących ptakach znajdziecie na stronie Stowarzyszenia Ptaki Polskie.