13-latka musiała jak najszybciej dotrzeć do szpitala. Liczyła się każda minuta

Policjanci z łomżyńskiej drogówki pilotowali samochód, którym jechał ojciec z 13-letnią dziewczynką. Musieli jak najszybciej dotrzeć do szpitala w Warszawie. Każda minuta miała znaczenie, gdyż nastolatka jechała na przeszczep.

Wczoraj, przed 18 do dyżurnej łomżyńskiej jednostki zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że jego dziecko musi jak najszybciej dotrzeć do Warszawy, bo ma szansę na przeszczep.

Poprosił policjantów o pomoc w szybkim dotarciu do szpitala. Już po kilku minutach policjanci z łomżyńskiej drogówki spotkali się z mężczyzną na drodze do Warszawy, pod Jakacią Dworną. Od tego miejsca toyota pilotowana była przez patrol jadący z włączonymi sygnałami uprzywilejowanymi. W tym czasie policjanci skontaktowali się z kolegami z Ostrowi Mazowieckiej i opowiedzieli o całej sytuacji.  Na ekspresowej 8 w okolicach Ostrowi Mazowieckiej czekał już kolejny patrol.

Mężczyzna jadący z nastoletnią dziewczynką do szpitala w Warszawie dalej pojechał w asyście policjantów z Ostrowi Mazowieckiej i Wyszkowa. Jesteśmy w stałym kontakcie z tatą dziewczynki i mamy nadzieję, że finał tej historii będzie szczęśliwy – podsumowują policjanci. 

ZOBACZ TAKŻE:

Nietypowa interwencja. Policjanci poświęcili swoje kanapki

Fot., źródło policja.gov.pl