Kiedyś żarna i koło, dziś monitor. Ten zawód jest na wagę złota

Młynarz – bohater wielu ludowych bajek, który utożsamiany był z diabelską mocą i wielkim bogactwem, natomiast sam młyn postrzegano jako miejsce tajemnicze i magiczne.

Od I w. p.n.e. oznaczał budynek zlokalizowany nad ciekiem wodnym, wyposażony w koło zwane też młyńskim, w którym siła napędzająca mechanizmy mielące ziarno czerpana była z energii spiętrzonej wody. Dziś brzmi to jak bajka, bo współczesne młyny są w pełni zautomatyzowane, a głównym zadaniem młynarza jest… patrzenie w monitor. Mimo to dziś specjaliści w tej profesji są poszukiwani przez większość polskich młynów.

Zanim zaczęto budować młyny i wiatraki, każda rodzina indywidualnie, korzystając z ręcznie napędzanych żaren, musiała produkować mąkę na własny użytek. Rozwój miast stworzył zapotrzebowanie na usługi młynarskie, a napęd wodny i wiatrowy, a zwłaszcza elektryczny, pozwoliły nie tylko ulżyć w pracy, ale i zwiększyć wydajność.

Młynarz pilnie poszukiwany

Młynarz, jako przedstawiciel zawodów tradycyjnych, zajmuje się przetwórstwem zbóż na mąkę, płatki lub kaszę. To na przestrzeni wieków się nie zmieniło, jednak warunki pracy przeszły gigantyczną metamorfozę, a widok mężczyzny obsypanego mąką, dźwigającego na plecach worki i ładującego je na wozy – to już prehistoria. Obecnie produkcja odbywa się przy wykorzystaniu nowoczesnej technologii, a wyposażenie młynów i wiatraków możemy zobaczyć w muzeach i skansenach. Mimo to niemal wszystkie zakłady zbożowe w Polsce borykają się z problemem braku pracowników. Przed laty mieliśmy w Polsce dobrze rozwinięty system kształcenia młodzieży w zawodzie młynarza. Funkcjonowały technika młynarskie m.in. w Toruniu, Kwidzyniu czy Krajence. Były one dobrze wyposażone w sprzęt niezbędny dla praktycznej nauki zawodu.

– Niestety, wraz ze zmianami gospodarczymi atrakcyjność tego zawodu wśród młodzieży malała. Trzeba też przyznać, że również popyt na pracowników o młynarskim profilu wykształcenia także się zmniejszał. Branża przechodziła okres konsolidacji, a ilość zakładów młynarskich wyraźnie zmalała. W efekcie niektóre szkoły zostały całkowicie zlikwidowane (np. Technikum Młynarskie w Krajence) a inne jako technika i szkoły zawodowe przemysłu spożywczego – odstąpiły od prowadzenia klas o profilu młynarskim – stawiając na kształcenie w innych zawodach związanych z przetwórstwem żywności. W efekcie, dziś w Polsce, nie ma ani szkół, ani nawet sprofilowanych klas, kształcących młodzież w zawodzie młynarza. A w między czasie sytuacja na rynku pracy w młynarstwie zmieniła się diametralnie. Mamy duże brak odnośnie dobrze wykwalifikowanych pracowników. Do pracy nie przyciągają dobre, a nawet bardzo dobre warunki finansowe. Pracownicy, którzy dziś operują młynami, to w dużej mierze osoby z wieloletnim stażem, w wieku przedemerytalnym. Niestety jak na razie nie ma ich następców – mówi Krzysztof Gwiazda, prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.

Zawód na wagę złota

Dziś mąka produkowana jest na olbrzymią skalę, przez mniejsze lub większe zakłady zbożowe, które są sukcesywnie unowocześniane i przypominają profesjonalne, w pełni zautomatyzowane fabryki. Gigantyczne młyny wyposażone są w nowoczesne linie produkcyjne, roboty workujące, mieszalnie i spedycje mąk.

– W ostatnich latach zainwestowaliśmy w wiele nowoczesnych rozwiązań i urządzeń. Najważniejszą inwestycją był montaż mieszalni mąk Buhler`a, co umożliwiło sprawny załadunek mąk sprzedawanych luzem, jak i przygotowanie odpowiednich mieszanek. Jesteśmy jednym z nielicznych producentów mąki w Polsce północno-wschodniej, który może pochwalić się własną piekarnią i laboratorium. Nieustannie inwestujemy w specjalistyczną flotę do przewozu mąki. Nasz tabor samochodowy stale się powiększa. I mimo wszystko, od kilku lat mamy problem ze znalezieniem fachowców. Młynarz to z mojej perspektywy zawód na wagę złota – mówi Sylwia Majewicz, prezes Podlaskich Zakładów Zbożowych w Białymstoku.

Związek Młynarski, zastanawia się jak tę sytuacje zmienić i zachęcić młodych ludzi do większego zainteresowania pracą w polskich młynach.

– Mamy pomysł, będziemy pracować nad jego rozwinięciem. Uważamy, że dzisiejsze realia pracy w młynie w stosunku do lat przeszłych, bardzo się zmieniły a zawód młynarza jest atrakcyjny dla młodzieży nie tylko pod kątem finansowym ale również rozwojowym. Mam na myśli automatyzację czy informatyzację procesu produkcyjnego – podsumowuje Krzysztof Gwiazda.

ZOBACZ TAKŻE:

Jednej liczby zabrakło do rozbicia kumulacji ponad 350 milionów złotych