Wszystko zaczęło się od powojennej zbrodni na Podhalu…

– Mam misję, żeby oprócz rozrywki dostarczyć czytelnikom porcji wiedzy o świecie – mówi Agnieszka Jeż, autorka Odpłaty.

W drugiej części cyklu kryminalnego z sierżant Wierą Jezierską w roli głównej porusza ważny temat związany z morderstwami, do jakich dochodziło po wojnie na Podhalu. Powieść właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Burda Książki, które od kwietnia zmienia się w Słowne.

– Pomysł na fabułę Odpłaty zrodził się po przeczytaniu artykułu w „Tygodniku Podhalańskim”. Dotyczył on powojennych morderstw dokonywanych na Żydach i odsyłał do pracy naukowej Karoliny Panz: „Dlaczego oni, którzy tyle przecierpieli i przetrzymali, musieli zginąć? Żydowskie ofiary zbrojnej przemocy na Podhalu w latach 1945-1947″. Były to wstrząsające historie, o których miałam wcześniej mgliste pojęcie. Jedna z nich, przetworzona fabularnie, znalazła się w moim kryminale. Ta pierwsza zbrodnia nie skończyła sprawy, ona zaczęła sekwencję zdarzeń, które przewaliły się przez kolejne pokolenia uwikłanych i, dodatkowo, „przyciągnęła” inne zło, inne przestępstwo. Intryga snuje się więc wielopiętrowo i w różnych planach czasowych. Mam misję, żeby oprócz rozrywki dostarczyć czytelnikom porcji wiedzy o świecie, tak by satysfakcji płynącej z rozwikływania zagadki kryminalnej towarzyszyła satysfakcja z poznawania czegoś nowego – podkreśla Agnieszka Jeż, autorka Odpłaty.

Wiera Jezierska ponownie na tropie

Akcja najnowszej powieści kryminalnej Agnieszki Jeż dzieje się nie tylko na Podhalu, ale też na Mazurach. Bo właśnie tam pracuje sierżant Wiera Jezierska, znana czytelnikom z Szańca, debiutu kryminalnego autorki. Policjantka ma zająć się sprawą włamania do domku letniskowego na Mazurach, która wydaje się błaha. Do momentu, gdy pod deskami w sieni sierżant znajduje zwłoki. W tym śledztwie wszystko jest nie tak: podhalański dom w krainie jezior, podejrzani z żelaznym alibi i ślady, które zatarł czas. Policjantka wpada jednak na trop…

– Wiera Jezierska została dobrze przyjęta przez czytelników. Polubili ją za to samo, czym mnie ta dziewczyna urzeka – jest młoda, bystra, z busolą ustawioną na prawdę, dopiero zbiera doświadczenia, chce się uczyć, jest pozlepiana z różnych kompleksów, ale coraz bardziej świadoma tego, co i dlaczego nią powoduje. Dziewczyna z krwi i kości, namacalnie prawdziwa. Tym razem tworzy nieoczywisty, mocny, kobiecy duet z prokuratorką Marią Przyzwan – wyjaśnia Agnieszka Jeż.

Subtelna gra z czytelnikiem

Jak mówi Agnieszka Jeż, która ma na swoim koncie także kilkanaście książek obyczajowych, proces tworzenia innego rodzaju powieści – kryminalnej, dostarcza sporej dawki adrenaliny

– Najpierw trzeba obmyślić intrygę: dobrać bohaterów, ustawić ich w sytuacji wywołującej silne emocje, pozwolić tym emocjom zadziałać, a zbrodni – wydarzyć się. Logika fabuły musi uwzględniać logikę życia – w zwyczajnym życiu zawsze są jakieś luki, niekonsekwencje, nieprzewidziane zwroty. I wreszcie sprawa najważniejsza – autor kryminału musi prowadzić z czytelnikiem subtelną grę. Trochę mu podpowiadać, a trochę nim manipulować, zwracać uwagę na pewne fakty, by odciągnąć uwagę od innych. Wyprzedzać czytelnika, ale nie zostawiać go za daleko z tyłu, żeby nie czuł się zawiedziony, że nie potrafił rozwikłać zagadki – stwierdza Agnieszka Jeż.

O autorce

Agnieszka Jeż – pisarka, filolożka polska i bałtystka. Z genów krakowianka i góralka, z urodzenia warszawianka, od 20 lat mieszka w Sulejówku. Kiedy nie czyta i nie pisze, spaceruje. „Chodzenie to mój narkotyk”, powtarza za Konwickim. Pozostałe uzależnienia to: dzieci, mąż, pies, ogród i góry. Przez wiele lat zawodowo zajmowała się książkami na stanowisku redaktorki i wydawczyni. W 2016 r. zadebiutowała jako autorka. Od tamtej pory w polskiej literaturze obyczajowej przybyło trzynaście książek z jej nazwiskiem na okładce, a w 2020 r. ukazał się jej głośny debiut kryminalny Szaniec. Fot. ma charakter poglądowy.