W szlafroku podróżował komunikacją miejską

Pewien siedemdziesięciolatek w szlafroku i kapciach podróżował miejskim autobusem. Zainteresował się nim kierowca autobusu i wezwał strażników miejskich.

Minęła godzina 18.20, gdy strażnicy miejscy z Warszawy otrzymali dziwny komunikat o starszym mężczyźnie, który ubrany w szlafrok i kapcie jedzie linią 118. Już po chwili strażnicy dotarli na pętlę autobusową na Bródnie. Kierowca autobusu zrelacjonował funkcjonariuszom, że obserwował mężczyznę od dłuższego czasu, a kiedy próbował podjąć rozmowę, nie mógł się z nim porozumieć.

– Strażnicy ustalili, że pasażer ma siedemdziesiąt lat, ale nie mogli od niego uzyskać informacji jak się nazywa i gdzie mieszka. Na szczęście znaleźli przy seniorze kartkę z imieniem i nazwiskiem, numerami telefonów oraz kartę ZUS. To znacząco ułatwiło identyfikację. Funkcjonariusze zadzwonili pod jeden z zapisanych numerów i od razu dodzwonili się do syna, który wyjaśnił strażnikom, że ojca poszukuje już od ośmiu godzin i że zdążył obdzwonić wszystkie szpitale. Chciał też zgłaszać zaginięcie na policję. Na szczęście już nie musiał. Po kilkunastu minutach syn przybył na miejsce interwencji i odebrał zagubionego i zdezorientowanego tatę – relacjonują strażnicy miejscy z Warszawy.

W tym przypadku pomogła zwykła kartka z zapisanym imieniem i nazwiskiem oraz numerem telefonu do najbliższej osoby.

ZOBACZ TAKŻE:

Stary znaczy nieudolny? – czy seniorzy są bezpiecznymi użytkownikami dróg

Fot., źródło Straż Miejska Warszawa