Po pokonaniu około 12 kilometrów z satysfakcją wyjdą na ląd

Nie jest im straszna woda i morskie wyzwania. Jak co roku około stu śmiałków weźmie udział w Marszu Śledzia. W sobotę, 22 sierpnia, przejdą trasą wytyczoną przez Zatokę Pucką – od Kuźnicy do Rewy. To będzie jubileuszowa 20. edycja imprezy. Tradycyjnie nie zabraknie pasowania na śledzia, degustacji surowej ryby i pamiątkowych medali. Zapisy na marsz zostały już zamknięte, ale ci, którzy chcieliby spróbować w nim swoich sił, mają jeszcze szansę zdobyć miejsca last minute.

Marsz Śledzia to jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. Jego uczestnicy przemierzają Zatokę Pucką na własnych nogach. Wyruszają z Kuźnicy po to, aby po kilku godzinach i pokonaniu około 12 kilometrów, z satysfakcją wyjść na ląd w Rewie. Trasa wiedzie przez najbardziej płytkie fragmenty akwenu, ale po drodze na śmiałków czekają różnego rodzaju zadania. Jednym z nich jest pływanie, a później tzw. etap próby, czyli jedzenie śledzia i picie marynarskiego napoju.

W tym roku w marsz ruszy około stu uczestników. Start zaplanowano w sobotę, 22 sierpnia. Wejście do Zatoki Puckiej o godz. 10.30. Wcześniej jednak każdy z uczestników będzie musiał przejść wstępny test, który zadecyduje o tym, czy ostatecznie pomaszeruje w trasę. To nowy zapis w regulaminie.

– Uczestnicy zostaną poddani wstępnej, sportowej weryfikacji. Będą musieli samodzielnie wejść na ponton ratowniczy znajdujący się na wodzie. W ten sposób sprawdzimy czy dana osoba podoła trudom marszu i wyzwaniom, jakie spotka na trasie – mówi Radosław Tyślewicz, pomysłodawca i organizator i przewodnik Marszu Śledzia.

To jednak nie jedyna zmiana. W tym roku, ze względu na pandemię koronawirusa, w biurze imprezy, na starcie i mecie obowiązywać będzie reżim sanitarny. Każdy uczestnik, przed wejściem do wody i po wyjściu z niej, musi zadbać o osłonę ust i nosa. Należy też pamiętać o zachowaniu bezpiecznego dystansu społecznego. Podczas tegorocznej edycji organizatorzy zrezygnowali też z próby bicia rekordu Polski w największej ilości osób w kamizelkach ratunkowych i asekuracyjnych.

Uroczyste zakończenie marszu jest planowane, według założeń, między godz. 15 a 16.

Mapka trasy i opis poszczególnych etapów marszu // fot. facebook.com/marszsledzia

„Śledzie Last Minute”

Zapisy do tegorocznej edycji są już zamknięte. Jednak ci, którym bardzo zależy na udziale w marszu, mają jeszcze szansę w nim pójść. Jak co roku organizatorzy zostawili w puli 10 miejsc startowych. Mogą z nich skorzystać osoby, które zgłoszą się do biura marszu w dniu imprezy. Grupa Last Minute zostanie skompletowana na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”, dlatego na starcie w Kuźnicy warto zjawić się odpowiednio wcześnie.

Historia marszu

Pomysłodawcą przeprawy przez zatokę jest gdynianin – Radosław Tyślewicz, który zapoczątkował Marsz Śledzia w 2002 roku. Pierwsze dwie edycje wydarzenia były kameralne i szło w nich zaledwie kilka osób – ratownicy WOPR i nurkowie z Gdyni. Z upływem lat impreza zyskiwała na popularności. Dołączali entuzjaści nietypowych wypraw z Polski i zagranicy, a informacja o marszu rozchodziła się pocztą pantoflową. W końcu w marszu pomaszerowali lokalni włodarze, burmistrz Jastarni i prezydent Gdyni. A w kolejnych latach również olimpijczycy i znani aktorzy scen warszawskich oraz przedstawiciele Greenpeace i innych organizacji ekologicznych.

Szczegółowe informacje oraz regulamin tegorocznej edycji znajduje się na stronie internetowej wydarzenia.

ZOBACZ TAKŻE:

Pieszo przez Zatokę Pucką

Zdjęcie z ubiegłorocznej edycji Marszu Śledzia // fot. facebook.com/marszsledzia. Źródło Gdynia.pl