Kontrterrorysta z Katowic przepłynął Polskę kajakiem

41-letni policjant z Katowickiego Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Katowicach samotnie przepłynął nasz kraj kajakiem. Mundurowy w 12 dni pokonał liczącą blisko 1000 km trasę, przemierzając Wisłę od Oświęcimia aż do Gdańska. Nocował w namiocie, a podczas swojej wyprawy zmagał się nie tylko z naturą, ale również z nieoczekiwanymi sytuacjami. Jak podkreśla, w czasie spływu spotykał się z ogromną życzliwością ludzi, którzy kibicowali jego nietypowej eskapadzie.

Jak przyznaje policjant, pomysł samotnego przepłynięcia kraju kajakiem zrodził się spontanicznie: „Poszedłem do sklepu sportowego, kupiłem kajak, a dwa dni później w nim wypłynąłem.” Idea tej podróży miała jednak swoje przesłanie – „Potraktowałem tę wyprawę, jako mocny trening, a zarazem chęć uczczenia 100. rocznicy powołania Policji Wodnej. Chciałem również dołożyć swoją cegiełkę, okazując uznanie weteranom misji zagranicznych”.

W ten sposób 4 czerwca policjant wypłynął kajakiem z Oświęcimia do Gdańska, pokonując w 12 dni trasę wzdłuż Wisły wynoszącą 960 km. Podczas tej wymagającej eskapady, policjant nie tylko mierzył się z żywiołem, ale również z innymi przeciwnościami: „Dziennie płynąłem około 70 – 80 km, przebywając w kajaku do 12 godzin, a czasem i więcej. Miałem możliwość śluzowania przez wszystkie tamy na rzece. W nocy szukałem miejsca do rozbicia namiotu w lasach, czy przy rzece. Pogoda była „w kratkę” – najpierw dużo słońca, potem deszcz i burze. Najbardziej przeszkadzał wiatr północny, który przez dwa dni wiał prosto we mnie i zaczął się od Bydgoszczy. Na szczęście potem ucichł”.

Jak relacjonuje stróż prawa, podczas podróży spotkał się z sympatią i przychylnością ze strony ludzi, którzy kibicowali mu w osiągnięciu wyznaczonego celu: „Dużą pomoc dostawałem od wędkarzy, a także od kolegów policjantów, z którymi poznałem się podczas kursu stermotorzysty. To oni na trzech odcinkach rzeki dostarczali mi żywność i powerbanki”.

Największym problemem dla mundurowego była szybko kończąca się woda do picia: „Do sklepu, w którym mógłbym uzupełnić zapasy miałem daleko. Istniało też ryzyko, że szukając sklepu, mogę stracić kajak. Jednak ludzie, których spotkałem, byli bardzo życzliwi i na przykład w jednym miejscu pożyczono mi rower, na którym pojechałem do sklepu oddalonego o 3 km, a wędkarze chętnie popilnowali mi kajaku.”

Wyprawa obfitowała w wiele ciekawych momentów, jednak nie zabrakło również trudniejszych sytuacji. Jedną z bardziej niebezpiecznych, była wywrotka kajakiem na środku Wisły: „Udało mi się go odwrócić, a wodę z wnętrza wylewałem kubkiem”. W czasie wyprawy musiałem także pokonywać wydmy, które się nagle pojawiały. Z kolei przed Warszawą cała Wisła jest zastawiona mostem pontonowym, na który musiałem się wspiąć z kajakiem i przeprawić na druga stronę.”

Policyjny kontrterrorysta wspomina, że pod koniec podróży, kiedy dopływał do Gdańska, spotkała go miła niespodzianka: „Policjanci z komisariatu wodnego na wieść że płynę, specjalnie dla mnie pokonali duży odcinek trasy, żeby mi asystować, abym mógł bezpiecznie wypłynąć w morze. To był naprawdę świetny gest.”. Kajakarz wspomina swoją podróż z sentymentem: „Miałem okazje zobaczyć dużo pięknych miejsc i poznać naprawdę fajnych ludzi”.

Na jednym z odcinków trasy, policjantowi towarzyszyła ekipa TVP Info. Reportaż z tego wydarzenia pojawi się w niedzielę (9 sierpnia)  o godz. 19 w programie „Głębia ostrości”. Fot., źródło policja.gov.pl