Zbadano związek między COVID-19 a toksoplazmozą

Koronawirus wolniej rozprzestrzenia się w społeczeństwach, w których więcej ludzi choruje na toksoplazmozę  – wynika z analiz grupy badaczy, w tym z Polski. Najprawdopodobniej jednak to nie toksoplazmoza chroni przed wirusem, lecz obie choroby zależą od poziomu dochodów, higieny i położenia geograficznego danego kraju.

Naukowcy z Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz ich współpracownicy z Węgier, Francji i Chin sprawdzali, czy istnieje związek między zachorowaniami na COVID-19 a roznoszoną m.in. przez koty toksoplazmozą, wywoływaną przez pierwotniaka Toxoplasma gondii.

Badacze twierdzą bowiem, że wiele patogenów bytuje równocześnie na tych samych populacjach żywicieli. Interakcje między nimi mogą więc wpływać na pojawianie się różnych chorób.

Podatność na koronawirusa wydaje się tymczasem mocno różnić pomiędzy różnymi społeczeństwami. Jednak czynniki, które za to odpowiadają, są słabo poznane.

 – Jest to jeden z najbardziej interesujących aspektów tej choroby  – dlaczego w jednych miejscach, np. Czechach i Polsce uderza on łagodnie, a w innych, np. Włoszech bardzo mocno. Wydawałoby się, że bogatsze kraje z higieną na wyższym poziomie powinny być mniej zagrożone, a tymczasem dane wskazują, że jest odwrotnie – podkreśla prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, jeden z autorów pracy opublikowanej w piśmie „Scientific Reports”.

Tymczasem toksoplazmoza rzadziej występuje w krajach o wysokiej higienie i dochodach. Choroba może więc stanowić dobry wskaźnik poziomu higieny danego społeczeństwa. Jednocześnie powodujący toksoplazmozę pasożyt w niewielkim stopniu wykazuje działanie przeciwwirusowe.

Sprawa więc jest dosyć skomplikowana

Analiza danych na temat toksoplazmozy i koronawirusa z 86 krajów pokazała, że więcej przypadków pasożytniczej choroby towarzyszyło wolniejszemu rozprzestrzenianiu się COVID-19.

Czy więc toksoplazmoza chroni przed koronawirusem? Niekoniecznie. Otóż w dalszej analizie badacze uwzględnili dochody mieszkańców (produkt krajowy brutto per capita) każdego państwa oraz jego położenie geograficzne. Ten dokładniejszy model nie potwierdził bezpośredniej zależności między toksoplazmozą a zakażeniami SARS-CoV-2. Raczej występowanie obu chorób może zależeć od dochodów i geograficznej lokalizacji kraju.

Mniejsze dochody i gorsza higiena sprzyjają zachorowaniom na toksoplazmozę. Z kolei bogatsze społeczeństwo może częściej uczestniczyć w podróżach, które sprzyjają ekspansji koronawirusa.

Pozorna zależność?

Z drugiej strony autorzy nie wykluczają całkowicie możliwości, iż to jednak kontakt z Toxoplasma godnii nas uodparnia. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że niższej higienie i częstszym zachorowaniom na toksoplazmozę towarzyszą infekcje innym, nieznanym patogenem, który ludzi uodparnia.

Uzyskane wyniki mają niebagatelne znaczenie. Otóż wcześniejsze badania wskazywały na zależność między zachorowaniami na COVID-19, poziomem witaminy D u ludzi, szczepieniami przeciw gruźlicy (BCG) oraz zanieczyszczeniem powietrza.

W świetle uzyskanych przez polskich badaczy rezultatów, istnieje możliwość, że także przypadku tych czynników zależność między nimi a zachorowaniami na COVID-19 jest tylko pozorna.

– Powinniśmy być szczególnie wyczuleni na wyniki oparte wyłącznie o analizy korelacyjne. Korelacja wszak nie zawsze pokazuje zależność przyczynowo  – skutkową, czasami jednak wyznacza kierunki przyszłych eksperymentów i dokładniejszych badań. Zawsze wolę być ostrożny niż powiedzieć – bądź bogaty i posiadaj kota – to cię COVID-19 i inne choroby ominą. No tak to, niestety, nie działa  – dodaje prof. Tryjanowski. (PAP)

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło PAP – Nauka w Polsce/Marek Matacz