To były dosłownie sekundy. Czterolatek stracił panowanie nad swoim rowerkiem, który z ogromną prędkością zaczął staczać się ze skarpy – prosto w kierunku ruchliwej ulicy. Całą sytuację zauważyli strażnicy miejscy z Warszawy. Zareagowali natychmiast.
Sytuacja miała miejsce kilkanaście minut po dwunastej kilka dni temu. Strażnicy miejscy właśnie wsiadali do radiowozu po zakończonym patrolowaniu Skweru 1. Dywizji Pancernej WP, znajdującym się tuż przy Wisłostradzie. Chwilę przed odjazdem zwrócili jednak uwagę na mężczyznę, który jechał rowerem po ścieżce znajdującej się na skarpie.
– Obok niego na rowerkach jechało troje dzieci. W pewnym momencie najmłodsze z nich straciło panowanie nad rowerkiem i zaczęło bardzo szybko, bez żadnej kontroli, zjeżdżać ze stromego zbocza – prosto w kierunku ruchliwej trasy. Funkcjonariusze natychmiast wysiedli z radiowozu i pobiegli w stronę malucha. Jeden z nich w ostatniej chwili zatrzymał pędzący pojazd i uratował dziecko przed wjechaniem wprost pod przejeżdżające auta. Czterolatkowi, oprócz tego, że był mocno wystraszony, nic się nie stało – relacjonują strażnicy miejscy z Warszawy.
Po chwili do funkcjonariuszy podjechał równie wystraszony ojciec z dwójką dzieci. Tata czterolatka podziękował funkcjonariuszom za uratowanie dziecka.
ZOBACZ TAKŻE:
Fot., źródło Straż Miejska Warszawa