Kradł i liczył, ale niezbyt dokładnie. Promocji nie będzie

35-letni bytomianin, który w markecie w Tarnowskich Górach kradł artykuły chemiczne i spożywcze chciał popisał się sprytem. Bezczelny złodziej był pewien, że popełnia wykroczenie, a nie przestępstwo, gdyż, jak stwierdził, „dobrze to wszystko przeliczył”. Nie spodziewał się jednak, że się pomyli w liczeniu, a na żadną promocję nie będzie mógł liczyć.

Kilka dni temu w jednym z marketów przy ulicy Janasa w Tarnowskich Górach w woj. śląskim ochrona sklepu ujęła mężczyznę, który ukradł dużo różnego rodzaju artykułów chemicznych oraz spożywczych. Na miejscu interwencji pierwsi pojawili się dzielnicowi. Mężczyzna powiedział policjantom, że popełnił wykroczenie, ponieważ skrupulatnie podliczał wartość towaru, który kradnie, aby nie przekroczyła ona kwoty 500 złotych. 

–  35-latek pomylił się jednak w swoich rachunkach. Po podliczeniu skradzionych rzeczy okazało się, że ich wartość wyniosła blisko… 650 zł, przekraczając tym samym graniczną sumę pół tysiąca złotych. Zdziwiony bytomianin został zatrzymany. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży, za co grozi mu nawet 5-letni pobyt w więzieniu. Odpowie nie za wykroczenie, ale za przestępstwo– informują policjanci z Tarnowskich Gór. 

ZOBACZ TAKŻE:

Nieproszony gość weselny, czyli jak Pan Młody złapał złodzieja

Fot., źródło policja.gov.pl