Pies przez trzy dni czuwał przy właścicielu, który utknął w bagnie

Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 83-letniego mieszkańca Rytla, który w miniony czwartek wyszedł z domu z psem Filipem i nie powrócił do miejsca zamieszkania. Mężczyzna został w odnaleziony w bagnie po tym, jak mieszkańcy Błot usłyszeli wołanie o pomoc i szczekanie psa. 83-latek trafił pod opiekę lekarzy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 

Kilka dni temu policjanci z Czerska zostali poinformowani o zaginięciu 83-letniego mieszkańca Rytla cierpiącego na zaniki pamięci i chorującego na serce, który wyszedł w czwartek z domu i nie powrócił do miejsca zamieszkania ani nie nawiązał z nikim kontaktu. Z informacji bliskich wynikało, że razem z poszukiwanym jest jego pies.

Natychmiast po przyjęciu zgłoszenia policjanci rozpoczęli akcję poszukiwawczą, która prowadzona była przez trzy doby. W komendzie powiatowej policji w Chojnicach dla wszystkich podległych jednostek został ogłoszony alarm. W poszukiwaniach wspomogli stróżów prawa strażacy ochotnicy, specjalna grupa poszukiwawcza z Gdyni, mieszkańcy wsi oraz wolontariusze. Podczas działań wykorzystano drony, łodzie z których policjanci i strażacy sprawdzali nabrzeża zarówno kanału jak i rzeki Brdy. Mundurowych wspomagali przewodnicy wraz z psami patrolowo-tropiącymi oraz paralotniarz. Teren w kierunku Zapędowa, Karolewa, Fojutowa i Żukowa który znajduje się w obrębie rzeki i kanału pomimo, że jest bardzo trudnym terenem został przez mundurowych dokładnie przeczesany. Następnego dnia zakres poszukiwań został poszerzony. Policjanci sprawdzali rejon po drugiej stronie drogi krajowej nr 22 od miejscowości Mylof, aż do Modrzejewa – relacjonują chojniccy policjanci. 

Po trzech dniach (20.06) około godziny 19. policjanci otrzymali sygnał od mieszkańców miejscowości Błota, że słyszeli wołanie o pomoc i szczekanie psa i że w bagnach najprawdopodobniej znajduje się poszukiwany rytlanin. Funkcjonariusze od razu pojechali we wskazane miejsce i rzeczywiście okazało się, że 83-latek ugrzązł w mokradłach, był zatopiony w wodzie prawie po samą szyję i wołał o pomoc. W mokradłach siedział też pies. Do tego miejsca mieszkaniec Rytla najprawdopodobniej musiał dojść drogą okrężną pokonując co najmniej kilkanaście kilometrów.

– Dotarcie do mężczyzny, który znajdował się około 200 metrów od brzegu bagna było bardzo utrudnione i wymagało użycia specjalistycznego sprzętu. Policjant z Czerska, który ruszył na ratunek dodatkowo miał utrudnione zadanie, bo 83-latka cały czas bronił wierny pies Filip, który nie chciał dopuścić policjanta do swojego pana i gryzł funkcjonariusza. Mundurowy wszedł w mokradła, nawiązał kontakt z poszukiwanym 83-latkiem i próbując do niego dotrzeć rozmawiam z nim. 83-latek przekonywał swojego czworonoga, by uspokoił się i nie gryzł mundurowego, bo ten chce ich uratować. Zwierzę zostało obłaskawione i policjant wyciągnął 83-latka z grzęzawiska. W akcji ratowania brało udział kilku policjantów i strażaków. Mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy, a pies Filip wrócił już do swojego domu – podsumowują mundurowi. 

ZOBACZ TAKŻE:

Zmęczony upałem wsiadł do cudzego auta i odjechał

Fot., źródło policja.gov.pl