Był wystraszony, warczał. Akcja ratowania wilka (video)

Warszawskie ZOO pokazało wyjątkowe 4,5 minutowe nagranie z kilkugodzinnej akcji ratowania wilka z udziałem pracowników ogrodu zoologicznego.

Jak informują pracownicy warszawskiego ZOO, wilk złapał się we wnyki za lewą tylną łapę w lesie w okolicach Serpelic, na granicy województwa mazowieckiego i podlaskiego. Wystraszone i obolałe zwierzę, warczało i nie pozwalało do siebie podejść. Uwięzionego wilka znaleźli grzybiarze, którzy zadzwonili na numer alarmowy 112. Po przyjęciu zgłoszenia na miejsce przyjechał zastęp Ochotniczej Straży Pożarnej z Serpelic. Niestety, pomimo poszukiwań, nikt w okolicy nie dysponował odpowiednim sprzętem do znieczulenia, gruntownego przebadania, zoperowania czy transportu wilka. Dlatego z pomocą, na prośbę pracownika RDOŚ, wyruszyła również ekipa z warszawskiego ZOO. Z przesyłanych zdjęć z miejsca zdarzenia ciężko było się zorientować jaki był faktyczny stan wilka, więc zespół przygotowywał się na różne scenariusze, łącznie z amputacją łapy.

Jednak na szczęście nie było to konieczne. Roczny samiec wilka był spokojny. Akcja na miejscu przebiegła bardzo sprawnie. Po podaniu środka znieczulającego, ranny drapieżnik zasnął. Po odcięciu z wnyka i badaniu okazało się, że jest w dobrej kondycji, a łapa nie ucierpiała znacząco od zaciśniętej pętli. Drapieżnikowi zaaplikowano niezbędne leki, pobrano krew do badań weterynaryjnych i genetycznych oraz go zważono.Zaobserwowana opuchlizna była efektem wcześniejszych obrażeń, jakich wilk doznał co najmniej kilka tygodni wcześniej, prawdopodobnie też na skutek złapania się we wnyki. Wówczas zwierzę straciło trzy palce, a łapa od tego czasu była zniekształcona. Po naradzie została podjęta decyzja, że jeśli drapieżnik do tej pory radził sobie w lesie nie ma potrzeby zamykania go w wolierze – relacjonują w poście pracownicy warszawskiego ZOO.

Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” zaopatrzyło wilka w obrożę GPS/GSM, by w sytuacji kiedy wilk wróci do natury, można było go śledzić i nad nim czuwać, a w razie konieczności interweniować. Ostatecznie wilka wypuszczono nocą. Podczas śledzenia go można było zaobserwować, że po uwolnieniu odszedł kawałek, uciął sobie drzemkę w pobliskim lesie, a następnie ruszył dalej w drogę. Badania genetyczne pokażą nam, czy jest on członkiem żyjącej na tym terenie wilczej grupy rodzinnej czy też przywędrował z innego obszaru.

–  Mamy nadzieję, że nasze wsparcie w postaci antybiotyków, odrobaczenia i opatrzenia ran przyniesie efekty i wilk dalej sobie poradzi. I pomyśleć, że w XXI w. istnieją jeszcze ludzie, którzy zastawiają wnyki… Policja szuka kłusownika – podsumowuje warszawskie ZOO.

Fot. główne ma charakter poglądowy.