Bił i kopał z powodu srebrnej obrączki

43-letni bytomianin najpierw brutalnie pobił 49-letniego mieszkańca Rudy Śląskiej, a następnie go okradł. Na widok radiowozu napastnik zaczął uciekać. Pościg za agresorem zakończył się po kilkunastu minutach jego zatrzymaniem przez policjanta z drogówki. 

Do zdarzenia doszło w sobotę przed 20. Mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego świętochłowickiej policji jadąc ulicą Katowicką, zauważyli leżącego na chodniku mężczyznę, nad którym stał pochylony inny mężczyzna. Zaniepokojeni widokiem stróże prawa natychmiast zawrócili, aby sprawdzić sytuację. Wtedy stojący mężczyzna zaczął uciekać. Policjanci rozdzieli się.

– Pierwszy mundurowy podbiegł do pokrzywdzonego, aby udzielić mu pomocy, a drugi ruszył w pościg za uciekinierem. Jednocześnie drogą radiową przekazał oficerowi dyżurnemu informację o pościgu wraz z rysopisem agresora. W pościg włączyli się także świętochłowiccy kryminalni. Mężczyzna uciekał okolicą torowiska oraz terenów zielonych. Policjanci nie dali jednak za wygraną. Po kilku minutach jeden z policjantów drogówki po pościgu pieszym zatrzymał oprawcę przy nasypie kolejowym. Napastnikiem okazał się 43-letni bytomianin. Jak ustalili policjanci, którzy pracowali przy tej sprawie, mężczyzna pobił 49-letniego rudzianina, a następnie ściągnął z jego palca obrączkę i ją ukradł. Z zeznań świadków wynika, że agresor uderzał pokrzywdzonego pięścią w głowę i kopał go po ciele. Całe zdarzenie zarejestrowały również kamery monitoringu miejskiego relacjonują mundurowi ze Świętochłowic.

Zatrzymany został przewieziony do świętochłowickiej komendy. Badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzut rozboju, za co grozi 12 lat więzienia. Jak się okazało, kartoteka karna oprawcy jest obszerna, a mężczyzna dział w warunkach recydywy. Dlatego jego kara może być surowsza. Na wniosek śledczych i prokuratora, chorzowski sąd zastosował wobec mieszkańca Bytomia środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.

ZOBACZ TAKŻE:

Powód ucieczki szybko wyszedł na jaw

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło policja.gov.pl