Pijany rzucił się z siekierą na psa znajomego

Do mrożących krew w żyłach scen doszło w Kłobucku na Śląsku. Pijany sadysta poderżnął gardło psu swojego znajomego. Mężczyzna jest już w rękach policji. Usłyszał już zarzut, a prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Za popełnione przestępstwo grozi mu nawet kilka lat więzienia.

Oficer dyżurny odebrał telefon od mężczyzny, który poinformował o tym, że znajomy zabił jego psa. Na miejsce skierowano policjantów z ogniwa patrolowego i kryminalnych wraz z technikiem kryminalistyki. Okazało się, że mężczyzna poderżnął zwierzęciu gardło i uderzył kilka razy obuchem siekiery w głowę. Bestialskiego czynu miał dokonać w przyczepie, w której czasowo mieszka. Pokrzywdzony wskazał policjantom miejsce ze świeżym nasypem ziemi, gdzie zakopany był pies.

– Stróże prawa znaleźli oprawcę w pobliskim pustostanie. Na ubraniu 40-latka znajdowały się plamy, najprawdopodobniej krwi zabitego psa. Zatrzymany był pijany, miał prawie 3,5 promila. Trafił do policyjnego aresztu. Podejrzany usłyszał już zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do popełnienia przestępstwa. Prokurator objął 40-latka policyjnym dozorem. Za popełnione przestępstwo grozi mu nawet kilkuletnie więzienie – relacjonują policjanci.

Chciał otruć psa sąsiadów, ale zwierzę okazało się inteligentniejsze

Za próbę uśmiercenia zwierzęcia mogą mu grozić nawet trzy lata więzienia. Zgodnie z kodeksem karnym, za niehumanitarne traktowanie zwierząt, krzywdzenie i znęcanie się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Fot. główne ma charakter poglądowy. Źródło policja.gov.pl