Polarnik: niezależnie od pandemii do listopada poddani jesteśmy naturalnej kwarantannie

Dziesięć osób znajduje się obecnie w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego i pozostanie tam do listopada tego roku. Niezależnie od pandemii i tak przez najbliższe miesiące będziemy odizolowani od reszty świata –  powiedziała PAP kierownik wyprawy dr Joanna Plenzler.<

Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego jest jedną z około 40 stacji całorocznych, obecnych w tej części świata. Położona jest na półkuli południowej w archipelagu Szetlandów Południowych, na wyspie Króla Jerzego. Pod koniec marca stację opuściło kilkanaście osób z tzw. grupy letniej na Antarktydzie zima rozpoczyna się właśnie teraz.

– Zimą, kiedy przyroda zamiera, jest mniej pracy w terenie i nie potrzeba aż tylu rąk do pracy. W sumie jest nas teraz tutaj dziesięcioro – powiedziała PAP kierownik wyprawy dr Joanna Plenzler z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN.

Zapytana o to czy pandemia koronawirusa w jakiś sposób wpływa na działalność placówki, zaprzeczyła. – Warunki pogodowe zimą i lód na morzu bardzo ograniczają możliwość dotarcia na Wyspę Króla Jerzego oraz wydostania się z niej. Z tego też względu zimą przeważnie nie przyjeżdżają grupy naukowe. Takie okoliczności powodują, że jesteśmy poddani naturalnej kwarantannie. Niezależnie od pandemii i tak przez najbliższe miesiące bylibyśmy odizolowani od reszty świata – podkreśliła.

Dziesięcioosobowa ekipa będzie pracować na stacji do początku antarktycznego lata, czyli do listopada tego roku. Dr Plenzler wyjaśniła, że w okresie letnim w Arctowskim pracowało od 16 do 28 osób. Był to personel stacji odpowiedzialny za jej funkcjonowanie i utrzymanie budynków oraz ciągłość monitoringu środowiska przyrodniczego, a także naukowcy realizujący swoje badania.

– Dzięki sprzyjającej pogodzie niemal wszystkie pomiary i obserwacje wykonano w zaplanowanych terminach. Będą one wykonywane nadal podczas antarktycznej zimy –  powiedziała kierownik wyprawy.

Badacze m.in. obserwują ssaki płetwonogie i ptaki mające kolonie lęgowe w okolicy, przyglądają się też lokalnym lodowcom i wykonują pomiary fizykochemiczne oceanu.

W ubiegłych miesiącach na stacji pracowali naukowcy nie tylko z Polski, ale też z Włoch, Chile, Argentyny, Kolumbii, Turcji; z krótkimi jednodniowymi wizytami pojawili się również naukowcy z Hiszpanii, Brazylii, Peru i USA.

Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego rozpoczęła działalność w 1977 r. W momencie, gdy główny budynek stacji został oddany do użytku, znajdował się kilkanaście metrów od morza; teraz przy wysokich stanach wód jest to niecały metr z tego powodu grozi jej zniszczenie. Dlatego podjęto decyzję o budowie nowego budynku. W listopadzie 2018 r. resort nauki poinformował, że przekaże na ten cel dotację w wysokości 88 mln zł. Nowy gmach ma zostać oddany do użytku w 2023 r. Z informacji przekazanych przez dr Joannę Plenzler wynika, że latem na terenie stacji wykonano pomiary geotechniczne w związku z budową nowego budynku.

Fot. ma charakter poglądowy, autor Acaro/Wikimedia. Źródło PAP Nauka w Polsce/Szymon Zdziebłowski