Spłonęło 200 hektarów łąk, nieużytków, lasu Biebrzańskiego Parku Narodowego. Straty są ogromne

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym był jednym z największych w ciągu ostatnich lat. Spłonęły siedliska wodniczki, dubelta, podróżniczka, błotniaka stawowego i łąkowego, rycyka.

Te rzadkie gatunki ptaków nie są spotykane w wielu miejscach naszego kraju, a dolina Biebrzy jest ich ostoją.

– Okazuje się, że jednak z powodu ludzkiej lekkomyślności, staje się śmiertelnym niebezpieczeństwem. Pożar strawił ulubione miejsce miłośników ptaków, przy grobli na Biały Grąd. W Punkcie Alarmowo-Dyspozycyjnym w Goniądzu na obrazie z kamery zauważono dym w niedzielne przedpołudnie. Do akcji ruszyło 9 jednostek straży pożarnej oraz służby Parku i Nadleśnictwa Rajgród. Pożar się błyskawicznie rozprzestrzeniał, był silny wiatr, do tego dramatyczna susza. Strażacy nie mogli dojechać na niedostępne tereny. Dopiero wezwanie samolotu gaśniczego i pięciokrotny zrzut wody zatrzymał ogień. Pożar gaszono do nocy, przez 10 godzin. Według wstępnych oględzin spłonęło aż 200 hektarów łąk, nieużytków, lasu. Ogromne są straty przyrodnicze, rozpoczęły się przecież wiosenne lęgi. Duże są też koszty akcji, szacuje się je do 100 tys. złotych, nie wspominając o najważniejszym: narażaniu życia gaszących pożar strażaków czy o rodzinach służb, które nie spędziły tej Wielkanocnej niedzieli razem…– podkreśla Ewa Wiatr z Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Służby Biebrzańskiego Parku Narodowego kierują serdeczne podziękowania do Państwowej Straży Pożarnej z Grajewa; druhów strażaków z ochotniczych straży pożarnych z: Klimaszewnicy, Mścich, Radziłowa, Białaszewa, Ciemnoszyj i Słucza, leśników z Nadleśnictwo Rajgród, Lasy Państwowe oraz do zaangażowanych w gaszenie mieszkańców okolicznych wsi. Apelują też o o zaniechanie wiosennego wypalania traw, bo one są najczęstszą przyczyną naszych pożarów. Grożą za to konsekwencje z karą więzienia włącznie oraz utrata dopłat rolniczych.

– Co roku w marcu i kwietniu płoną trawy na łąkach i nieużytkach. Często wskutek lekkomyślności, mylnego przekonania, że palenie traw ma rzekomo spowodować szybszy odrost i użyźnić glebę, co nie jest prawdą. Tymczasem ogień niszczy hektary łąk, wymyka się spod kontroli. W płomieniach żywcem giną zwierzęta, zniszczeniu ulega gleba, a tak ukochane przez miłośników Biebrzy ptaki tracą lęgi. Ponadto gaszenie torfowisk jest bardzo niebezpieczne dla ludzi, nie tylko strażaków. Na torfowiskach płoną nie tylko trawy. Torf pali się również „pod powierzchnią”! Takie pożary bywają nie do opanowania całymi miesiącami – podkreśla Ewa Wiatr.

Więcej informacji o szkodliwości wypalania traw znajdziecie na stronie biebrza.org.pl

Fot. główne ma charakter poglądowy.