Usłyszał głośne uderzenie, a w domu zgasło światło

Właściciel jednego z domów na wrocławskich Kłokoczycach zadzwonił na policję po tym jak usłyszał głośne uderzenie, po którym w jego domu zgasło światło. Okazało się, że kierowca fiata uderzył w ogrodzenie, a następnie w skrzynkę elektryczną znajdującą się przy domu jednorodzinnym. 34-letni kierowca był pijany. Policyjny alkomat wykazał w jego organizmie ponad 2 promile. O konsekwencjach, jakie poniesie nieodpowiedzialny kierujący zdecyduje teraz sąd.

Funkcjonariusze komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu wczoraj (11.04) chwilę po godzinie 22 zostali skierowani przez oficera dyżurnego do zdarzenia drogowego na wrocławskich Kłokoczycach. Na miejscu mundurowi zastali mieszkańca jednej z posesji, który oświadczył, że usłyszał głośny dźwięk uderzenia, po czym w jego domu zgasło światło.

Zaniepokojony wybiegł na zewnątrz i zauważył pojazd, który wjechał w jego ogrodzenie i uszkodził skrzynkę elektryczną. Zachowanie mężczyzny nie należało do najbardziej odpowiedzialnych, bo całe zamieszanie było podyktowane wypitym wcześniej alkoholem. Badanie alkomatem wykazało ponad 2 promile w jego organizmie. 34-latek stracił panowanie nad prowadzonym pojazdem, w wyniku czego zjechał z jezdni, uszkadzając ogrodzenie oraz skrzynkę elektryczną, co było przyczyną przerwy w dostawie prądu do domu zgłaszającego – relacjonuje st. sierż. Paweł Noga z KMP we Wrocławiu. 

Mężczyzna przyznał się do zarzuconego mu czynu i oświadczył, że chciał pojechać tylko na stację benzynową, aby zrobić zakupy. Na szczęście na skutek tego zdarzenia nikt nie ucierpiał, a nieodpowiedzialna podróż kierującego zakończyła się uszkodzonym mieniem.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, bądź pod wpływem środków odurzających, zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 2 lat.

ZOBACZ TAKŻE:

9-latka ubrana tylko w krótką piżamkę uciekła od pijanych rodziców

 

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło policja.gov.pl