Apetyt na samozagładę: jak zjadanie zwierząt zabija naszą planetę?

Na świecie żyje 7,6 miliarda ludzi – jeszcze nigdy nie było nas tak wielu. To wcale jednak nie oznacza, że jesteśmy najliczniejszą grupą ssaków zamieszkujących Ziemię. Stanowimy zaledwie 36%. Kim są pozostali? W 60% to sprowadzone przez nas na świat zwierzęta hodowlane[1]. To właśnie one są dziś zdecydowaną większością wśród mieszkających na planecie ssaków. I to ich powiększająca się z roku na rok przemysłowa hodowla przyczynia się do nieodwracalnego niszczenia naszego wspólnego domu. W obchodzony 20 marca Międzynarodowy Dzień Bez Mięsa, WWF przypomina, jak nasza dieta zmieniła klimat i globalną różnorodność biologiczną.

WWF_Światowy_Dzień_Bez_Mięsa.jpg

Człowiek – tu byłem

Po raz pierwszy w historii Ziemi jeden gatunek – Homo sapiens – wywiera tak potężny wpływ na całą planetę. I z całą pewnością nie jest to wpływ korzystny. W zaledwie kilkadziesiąt lat doprowadziliśmy Ziemię na skraj wyczerpania. Jak pokazał opracowany przez WWF Living Planet Index, w ciągu 40 lat populacje dzikich zwierząt zmalały o 60%[2], co stanowi prawdopodobnie najlepszy wskaźnik ukazujący, jaki nacisk wywieramy na naszą planetę. W ciągu ostatniego półwiecza, nasz ślad ekologiczny – jedna z miar zużycia zasobów naturalnych – zwiększył się o blisko 190%[3]. Nie jest tajemnicą, że nadmierna eksploatacja środowiska naturalnego oraz rozwój intensywnego rolnictwa są napędzane przez naszą wzrastającą konsumpcję. System, w którym nadrzędną wartością są pieniądze zawsze będzie chciał wzbudzić w nas nową potrzebę i pokaże nam 100 sposobów jak ją zaspokoić. Pytanie brzmi czy nie nadszedł już najwyższy czas na przewartościowanie naszego rozumienia definicji wygodnego życia?

Zagłosuj widelcem na lepszą przyszłość

Zachodnia dieta – bogata w mięso, nabiał i przetworzoną żywność – sprawia, że plony roślinne zamiast do potrzebujących ludzi przeznaczane są na wykarmienie naszego żywego inwentarza. Uprawa roślin wysokobiałkowych wykorzystywanych do produkcji pasz, konsumuje coraz więcej terytorium i zasobów. Soja jest obecnie tak ważnym składnikiem pasz, że przeciętny Europejczyk spożywa jej ok. 61 kg rocznie, w dużej mierze pośrednio poprzez drób, wieprzowinę, ser, czy mleko[4]. Ile soi zawierają średnio te produkty możesz zobaczyć tu. Jeśli globalny popyt na produkty zwierzęce i odzwierzęce wzrośnie zgodnie z oczekiwaniami, szacuje się, że produkcja soi będzie musiała wzrosnąć o prawie 80%, aby nakarmić wszystkie zwierzęta przeznaczone na nasze talerze. To nadwyrężenie skończonych zasobów Ziemi i siła napędowa utraty różnorodności biologicznej.

Cena jedzenia mięsa

Ile kosztuje konsumpcja mięsa? Według GUS cena za kilogram mięsa wieprzowego w Polsce w 2018 roku wynosiła 10,08 zł[5]. To niedużo, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę koszt środowiskowy jego produkcji. To właśnie planeta płaci najwyższą cenę za nasz obiad. Hodowla zwierząt każdego roku emituje do atmosfery ekwiwalent ponad 7 miliardów ton CO2, co stanowi 14,5% całkowitej antropogenicznej emisji gazów cieplarnianych. Produkcja mięsa jest tym samym bardziej emisyjnym sektorem gospodarki niż transport[6]. Tak intensywne emisje przyczyniają się do pogłębiania kryzysu klimatycznego, z którym od lat mierzy się ludzkość – wzrost globalnych temperatur, występujące coraz częściej w różnych regionach świata anomalie pogodowe, susze i powodzie. Miniona dekada była najgorętszą w historii pomiarów[7], świat dotykały jedne z najsilniejszych huraganów, a na niespotykaną dotąd skalę płonęły lasy Amazonii, Australii, Syberii i Arktyki. Co więcej: pożary lasów i wylesianie Amazonii są przede wszystkim związane z produkcją mięsa.

Krowy zamiast drzew

Spożycie mięsa niszczy m.in. jedne z najcenniejszych i najbardziej wrażliwych regionów świata – lasy deszczowe. W ciągu zaledwie 50 lat, 20% Amazonii zniknęło z powierzchni Ziemi[8]. Brazylijski Narodowy Instytut Badań Kosmicznych (INPE) obliczył, że w 2019 r. pożarów w Amazonii było o ok. 30,5% więcej niż rok wcześniej[9]. Przyczyniło się do nich rabunkowe wylesianie pod uprawy. W porównaniu z 2018 rokiem poziom wylesienia wzrósł tam aż o 85% i był najwyższy od dekady[10]. To właśnie hodowla bydła i trzody chlewnej oraz uprawa wysokokalorycznych roślin przeznaczonej na ich paszę (głównie soi) są największym motorem napędowym wylesiania w Amazonii i odpowiadają za 80% obecnego poziomu tego procederu[11]. Brazylijska Amazonia bezpowrotnie utraciła swoje największe zasoby – niemożliwą do odbudowania dziką faunę i florę – na prośbę światowych importerów, którzy żądają od producentów taniego mięsa. Według ekspertyzy WWF, gdyby globalna konsumpcja produktów zwierzęcych została zmniejszona do poziomu zaspokojenia naszych potrzeb żywieniowych udałoby nam się ocalić od produkcji rolnej obszar 1,5 razy większy od terytorium Unii Europejskiej[12].

Jedzenie mięsa a Twoje wakacje nad Bałtykiem

Nie trzeba sięgać po przykłady z odległej Amazonii, aby przekonać się o negatywnym wpływie niezrównoważonej hodowli zwierząt na ekosystemy. Dostarczy nam ich sam Bałtyk. Przez wieki rolnicy produkowali żywność na rynek lokalny, używając obornika i kompostu do nawożenia ziemi. Wszystko odbywało się w sposób zrównoważony. Sytuacja zmieniła się w wraz z rozwojem rolnictwa. Do ziemi trafiało więcej składników odżywczych niż była ona w stanie przyjąć. Źródłem azotu i fosforu (składników odżywczych, biogennych) trafiającego rzekami do morza jest przede wszystkim rolnictwo[13].  Niestety ciągle stosuje się zbyt duże ilości nawozów oraz nieodpowiednio składuje się odchody zwierzęce. Prowadzi to do tzw. przeżyźnienia morza, czyli eutrofizacji. Jednym z objawów eutrofizacji, który sami możemy zaobserwować, jest zakwit glonów i sinic, kiedy to woda staje się mętna jak zupa, a na plaży pojawiają się informacje o zakazie kąpieli. Jest to zasadne, gdyż niektóre z gatunków sinic są toksyczne i mogą być szkodliwe dla zdrowia człowieka. Dziś powierzchnia martwych stref w Bałtyku, tj. stref przydennych pozbawionych tlenu, wynosi już ok. 17%[14].

 Co z rybami i owocami morza?

Ponad 90% zbadanych światowych stad ryb jest przełowionych lub poławianych na najwyższym możliwym poziomie[15]. Ryby wciąż jednak stanowią główne źródło pożywienia i utrzymania dla ponad 800 milionów ludzi – głównie żyjących w krajach rozwijających się. Bez ryb nie będą mieli oni zagwarantowanej przyszłości i podstawowej diety. Konsekwencje przełowienia, nielegalnych połowów i zmiany klimatu najmocniej dotykają kraje globalnego południa – to z nich bowiem pochodzi połowa ryb, które importują Europejczycy. Tym samym spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Już dzisiaj gatunki takie jak tuńczyk błękitnopłetwy czy węgorz europejski są zagrożone wyginięciem. Ponadto inne gatunki morskie, w tym ryby nie poławiane komercyjnie, ptaki, gady (np. żółwie morskie) i ssaki (np. delfiny, foki i morświny), ponoszą śmierć w wyniku przyłowu (przypadkowego połowu) – niezamierzonej konsekwencji rybołówstwa. Co roku, wskutek przyłowu, ginie 300 000 waleni[16]. Problem wciąż rośnie, a my mamy coraz mniej czasu na działanie…

Zdrowie planety a nasze własne

Utrata gatunków i ich siedlisk nie jest jedynym negatywnym skutkiem bezrefleksyjnego zjadania zwierząt. Intensywna hodowla, polegająca na karmieniu zwierząt roślinami energetycznymi i wysokobiałkowymi, wiąże się ze zmniejszeniem zawartości tłuszczów omega-3 w naszych produktach zwierzęcych oraz wzrostem zawartości niezdrowych tłuszczów nasyconych. Mimo to, na świecie żyją obecnie 23 miliardy kurczaków, indyków, gęsi, kaczek i perliczek – to więcej niż trzy osobniki na osobę[17]. Jednocześnie, drób stanowi dziś 70% wszystkich ptaków na Ziemi, podczas gdy około 10 tysięcy gatunków dzikich ptaków (takich jak m.in. występujące w Polsce sóweczki, pustułeczki, dzięciołki czy dudki) odpowiada za jedyne 30%[18]. Co więcej, obciążająca środowisko naturalne rosnąca liczba zwierząt hodowlanych i intensywna produkcja mięsa, prowadzi do częstszych interakcji między zwierzętami dzikimi, hodowlanymi oraz ludźmi. To z kolei powoduje mutacje i powstawanie nowych wirusów. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje choroby odzwierzęce jako znaczący procent wszystkich nowo zidentyfikowanych, a także istniejących chorób zakaźnych. Ok. 60% znanych współczesnej medycynie czynników chorobotwórczych wywodzi się od zwierząt[19]. Niemal każdego roku odkrywane są kolejne patogeny pochodzenia zwierzęcego, które stanowią dla nas realne zagrożenie[20]. Do groźnych chorób wywoływanych przez wirusy zoonotyczne (będące w stanie przekroczyć barierę międzygatunkową i zainfekować ludzi)  obok choroby wywołanej przez koronawirusa (COVID-19), który stał się śmiertelnym zagrożeniem dla całego świata, zalicza się także m.in. świńską i ptasią grypę, zespół ostrej ciężkiej niewydolności oddechowej SARS czy Ebolę[21].

Obchodzony 20 marca Światowy Dzień Bez Mięsa to dobra okazja, żeby zastanowić się nad przyszłością planety, którą zamieszkuje dziś już jedynie 4% dzikich ssaków. Całą resztę stanowimy my ludzie i zwierzęta hodowlane przeznaczone na nasz talerz.

Jeśli chcesz zmniejszyć wpływ produkcji żywności na środowisko naturalne, musisz się zaangażować. Oto pięć kroków, które możesz podjąć już dziś:

  1. Ogranicz lub całkowicie zrezygnuj z produktów pochodzenia zwierzęcego. Każda Twoja decyzja zakupowa ma znaczenie. Im mniejsze będzie zapotrzebowanie konsumentów na mięso, czy nabiał, tym mniej będą wytwarzać go producenci.
  2. Nie marnuj. Mniej więcej 1/3 całej żywności produkowanej na świecie nigdy nie jest spożywana. Oszczędzając żywność, możemy dostarczyć ją większej liczbie ludzi bez zwiększania jej wpływu na środowisko.
  3. Kupuj odpowiedzialnie. Konsumenci powinni poszukiwać produktów, certyfikowanych. Tu drogowskazem może być certyfikat dla rolnictwa ekologicznego UE (logo zielonego listka obrysowanego gwiazdkami UE). Wybierając certyfikowaną lub bardziej zrównoważoną żywność, możesz wysłać wiadomość do sklepów spożywczych i marek, że zrównoważony rozwój ma dla Ciebie znaczenie.
  4. Zapoznaj się z rolnikami i hodowcami. Odwiedzając pobliskich rolników, hodowców lub lokalny rynek rolniczy, lepiej zrozumiesz, jak rolnictwo może służyć jako narzędzie ochrony środowiska. A dzięki zrozumieniu i osobistym relacjom możesz zacząć uczestniczyć w wyzwaniu, jakim jest bardziej zrównoważona produkcja i konsumpcja żywności.
  5. Wymagaj od polityków ochrony środowiska. Politycy mają kluczowy wpływ na rolnictwo i jego wpływ na przyrodę. Możesz zaangażować się w ten proces. Poproś swojego polityka o wspieranie działań, które pomagają rolnikom i hodowcom chronić dziką przyrodę podczas produkcji żywności.

Fleksitarianie nadchodzą, czyli fleksitarianizm pod lupą

Źródła:

[1] The biomass distribution on Earth, 2018, dostęp: https://www.pnas.org/content/115/25/6506

[2] WWF, Living Planet Report 2018, dostęp: https://www.wwf.pl/sites/default/files/inline-files/LPR2018%20Podsumowanie%20PL.pdf

[3] Global Footprint Network. National Footprint Accounts, 2018

[4] WWF, dostęp: https://www.wwf.org.uk/sites/default/files/2017-10/WWF_AppetiteForDestruction_Summary_Report_SignOff.pdf

[5] GUS, 2018, dostęp: https://bdl.stat.gov.pl/BDL/dane/podgrup/tablica

[6] Raport IPCC, 2018, dostęp: https://www.ipcc.ch/site/assets/uploads/2018/02/ipcc_wg3_ar5_chapter8.pdf

[7] Międzynarodowa Organizacja Meteorologiczna, 2020, dostęp:  https://public.wmo.int/en/media/press-release/multi-agency-report-highlights-increasing-signs-and-impacts-of-climate-change

[8] WWF, Living Planet Report 2018, dostęp: https://www.worldwildlife.org/pages/living-planet-report-2018

[9] INPE, dostęp: http://inpe-em.ccst.inpe.br/en/deforestation-driven-gross-emissions-old-growth-forests-amz/

[10] INPE, dostęp: http://inpe-em.ccst.inpe.br/en/deforestation-driven-gross-emissions-old-growth-forests-amz/

[11] Global Forest Atlas, dostęp: https://globalforestatlas.yale.edu/amazon/land-use/cattle-ranching

[12] WWF, https://www.wwf.org.uk/sites/default/files/2017-10/WWF_AppetiteForDestruction_Summary_Report_SignOff.pdf

[13] HELCOM, 2018, The Sixth Pollution Load Compilation (PLC-6).

[14] ICES Ecosystem Overviews Baltic Sea Ecoregion, 2018, dostęp: https://doi.org/ 10.17895/ices.pub.4665 Version 2: 21 January 2019

[15] FAO, The State of World Fisheries and Aquaculture, 2016, str. 5., dostęp: http://www.fao.org/fishery/sofia/en

[16] Russell Leaper and Susannah Calderan, 2018, Review of methods used to reduce risks of cetaceans bycatch and entanglement CMS technical series pub N°38 http://d2ouvy59p0dg6k.cloudfront.net/downloads/cms_report_042918_web_pages.pdf

[17] WWF, dostęp: https://www.wwf.org.uk/sites/default/files/2017-10/WWF_AppetiteForDestruction_Summary_Report_SignOff.pdf

[18]  The biomass distribution on Earth, 2018, dostęp: https://www.pnas.org/content/115/25/6506

[19] W.B. Karesh, A. Dobson, J.O. Lloyd-Smith, J. Lubroth., M.A. Dixon, M. Bennett, S. Aldrich, T. Harrington, P. Formenty, E.H. Loh, Ecology of zoonoses: natural and unnatural histories, „The Lancet” vol. 380, no. 9857, 2012, str. 1936-1945, https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(12)61678-X/fulltext.

[20] M. Greger, The human/animal interface: emergence and resurgence of zoonotic infectious diseasesCritical Reviews in Microbiology vol. 33, no. 4 (2007), s. 243-299, dostęp: https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/10408410701647594.

[21] Z. Gliński, K. Kostro, 2018, Zoonotyczne wirusy stale zagrażające człowiekowi, „Życie Weterynaryjne”, s. 192-197, dostęp: https://vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW%202013-03%20%2002.pdf.

Fot., źródło mat. prasowe WWF Polska