Taki „prezent” trafił do leśników po raz pierwszy

700 kilogramów ryb – słodkowodnych i słonowodnych, wnętrzności, szkielety, filety świeże i wędzone – to nie jest, niestety, oferta sprzedaży, tylko niespodzianka, którą ktoś zostawił w lesie w leśnictwie Chociński Młyn. Taki „prezent” trafił do tamtejszych lasów po raz pierwszy. 

Tamtejszych leśników nie dziwi ich już eternit, lodówki czy opony czy przywożone do lasu. – Owszem – budzą złość i nieustanne zdziwienie, że komuś chciało się jechać do las i zrobić to samo, co mógłby zrobić legalnie w PSZOK-u – podkreślają pracownicy Nadleśnictwa Przymuszewo, na terenie którego znajduje się leśnictwo Chociński Młyn.

„Prezent” w postaci 700 kilogramów ryb trafił im się po raz pierwszy. Chciwość? Lenistwo? Niewiedza? Leśnicy nie wiedzą czym kierowała się osoba, która pozbyła się odpadów w ten sposób. Wiedzą natomiast, że taka ilość odpadów organicznych może stanowić zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt.

Leśniczy leśnictwa Chociński Młyn o tym znalezisku został powiadomiony przez osobę postronną. Natychmiast została poinformowana Straż Leśna oraz specjalistyczna firma zajmująca się utylizacją odpadów organicznych.

– Na miejsce została wezwana straż leśna w celu zebrania materiałów dowodowych i firma specjalizująca się w uprzątaniu i utylizacji odpadów. Odpady zawierały całe ryby (słodkowodne i słonowodne), wnętrzności i szkielety, filety świeże i wędzone. Firma utylizująca oszacowała, że całość ważyła ok. 700 kilogramów Jako nadleśnictwo pokryliśmy koszt utylizacji tych odpadów, a śledztwo w tej sprawie trwa. Zareagowaliśmy bardzo szybko i dzięki postawie osoby, która zgłosiła nam tą sprawę, ryby zostały zutylizowane, a teren jest uprzątnięty. Dzięki szybkiej reakcji nie spodziewamy się znaczących strat. Oczywiście, stratą dla środowiska jest oczywiście marnowanie takiej ilości ryb – podkreśla w rozmowie z reporterką WieleLiter.pl Agnieszka Cysewska, podleśniczy w Nadleśnictwie Przymuszewo.

Jak dodaje, każdy, kto wyrzuca śmieci do lasu popełnia wykroczenie, które podlega karze grzywny. Przestępstwa na środowisku (m. in. niszczenie gatunków chronionych, zanieczyszczenie wód i gleby, nieodpowiednie, stwarzające ryzyko dla zdrowia ludzi i zwierząt składowanie i utylizacja odpadów) niosą za sobą konsekwencje prawne w postaci pozbawienia wolności nawet do 5 lat.

Pozostaje nam czekać na rozwiązanie sprawy. Niestety, problem śmieci to nasza codzienność, co roku uprzątamy ich tysiące ton. Przykład tych ryb jest drastyczny, dlatego przemawia do społeczeństwa, ale problem innych odpadów i ich ilość ma zdecydowanie większe znaczenie dla naszego środowiska. Opłaty śmieciowe są stałe i płaci je każdy z nas. Dziwi więc to, że nadal znajdują się ludzie, którzy wolą ryzykować i wywozić śmieci do lasu. Nagminne jest również wyrzucanie pustych opakowań butelek i puszek, a przecież puste są lżejsze i zajmują mniej miejsca Wystarczy tak niewiele. Zabrałeś pełne? Zabierz ze sobą puste – podsumowuje Agnieszka Cysewska.

Niech sprzątanie stanie się modne

Fot. Nadleśnictwo Przymuszewo.