Wyglądało jakby omijał kałuże. Później był tylko huk

Rowerzysta z woj. warmińsko-mazurskiego wjechał z impetem w bok jadącego radiowozu, po czym przewrócił się na ziemię. Tłumaczył, że nie widział radiowozu. Jak się szybko okazało powodem takiego zachowania było spożycie zbyt dużej ilości trunków. Mężczyzna wydmuchał bowiem prawie trzy promile alkoholu.

Do zdarzenia doszło dwa dni temu (17.12.2019r.) około godz. 13 w miejscowości Studzieniec gmina Korsze w woj. warmińsko-mazurskim na drodze publicznej. Policjanci jadąc radiowozem oznakowanym zauważyli jadącego z naprzeciwka rowerzystę.

– W pierwszym momencie tor jazdy 39-latka wyglądał jakby omijał kałuże, czyli „wężykiem”. Nagle funkcjonariusze usłyszeli huk. Na boku radiowozu wylądował intruz. Jak się okazało, kierujący jednośladem miał w organizmie blisko 3 promile alkoholu –  relacjonują warmińsko-mazurscy mundurowi.

Mężczyzna przyznał policjantom, że wypił alkohol i w takim stanie postanowił wsiąść na rower, lecz radiowozu nie widział. Co ciekawe z kolizji wyszedł bez szwanku. Teraz za swoje nieodpowiedzialne zachowanie mieszkaniec gminy Korsze odpowie przed sądem.

ZOBACZ TAKŻE:

Próbowali zatrzymać pijanego rowerzystę, który postanowił się zemścić

Fot., źródło policja.gov.pl