Najpierw ukradł zdrapki, a później zgłosił się po wygraną

Brawura, bezczelność, chwilowy brak rozsądku czy po prostu zwykła głupota? Nie wiadomo co kierowało trzydziestolatkiem z gminy Kurów, który najpierw ukradł kilkadziesiąt zdrapek w jednej z kolektur na terenie Puław, a następnie nie przejmując się tym, że może zostać rozpoznany zgłosił się po wygraną w innej kolekturze. To nie mogło dobrze się skończyć.

Wczoraj (8 listopada) policjanci z Puław zostali zawiadomieni, że w jednej z kolektur na terenie miasta ukradzione zdrapki na kwotę powyżej 200 złotych. Ze zgłoszenia wynikało, że kradzieży dokonał mężczyzna, który wcześniej deklarował chęć zakupu zdrapek, ale okazało się, że nie ma pieniędzy. Pracownica kolektury powiadomiła o zdarzeniu właściciela punktu oraz policję. Zapisała też numery skradzionych zdrapek.

– Niedługo później, do innej kolektury na terenie miasta, tym razem w galerii handlowej zgłosił się mężczyzna, który oświadczył, że „wydrapał” wygraną w wysokości 300 złotych i chce odebrać pieniądze. Kasjerka wypłaciła mu pieniądze. Chwilę później do punktu przyjechał właściciel i przekazał pracownicy informację o kradzieży dokonanej w innej części miasta. Jak się okazało, w niedługim czasie do galerii znowu zawitał ten sam mężczyzna. Nie zdążył dokonać żadnej transakcji, bowiem domyślna pracownica od razu wezwała pracowników ochrony, którzy ujęli mężczyznę. Jak się okazało, była to ta sama osoba, która kilka godzin wcześniej ukradła kilkadziesiąt zdrapek w innym miejscu – relacjonują policjanci z Puław.

Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali mężczyznę. Okazał się nim być 30-latek z gminy Kurów. Usłyszał zarzut kradzieży, za co grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Mężczyzna musi się liczyć z wyższym wymiarem kary, bowiem, jak się okazało, był już karany za przestępstwa przeciwko mieniu.

ZOBACZ TAKŻE:

To jedno zdanie może go “kosztować” 8 lat za kratkami

Młodość, brawura, zwykła głupota?!

Fot., źródło policja.gov.pl