Po napadzie na sklep, pijany przyjechał na komendę. Poznajcie szczegóły tej niecodziennej historii

37-latek okazał się wyjątkowo nieroztropnym przestępcą. Najpierw chciał dokonać rozboju w sklepie monopolowym, w czym przeszkodziła mu sprzedawczyni, po czym wybiegł z niego tylko z butelką wódki. Następnie na wystawione wcześniej wezwanie przyjechał rowerem do komendy. Mało tego w organizmie miał 3 promile alkoholu, a rower, którym przyjechał ukradł rano spod szkoły.

Przasnyscy policjanci w nietypowych okolicznościach odzyskali rower, który chwilę wcześniej został skradziony spod jednej ze szkół w Przasnyszu. Wszystko zaczęło się od tego, że dyżurny przasnyskiej komendy odebrał zgłoszenie o rozboju, do którego doszło w sklepie monopolowym w Przasnyszu.

Gdy policjanci przyjechali na miejsce okazało się, że młody mężczyzna po wejściu do sklepu powiedział ekspedientce, że jest to napad i żeby oddała pieniądze. Gdy 27-letnia sprzedawczyni stanowczo odmówiła, sprawca zaczął ją szarpać i odpychać od kasy. Zaatakowana kobieta, mimo całej sytuacji, zachowała zimną krew i w trakcie szamotaniny użyła wobec sprawcy gazu łzawiącego. To spowodowało, że napastnik przestraszył się i uciekł ze sklepu, zabierając ze sobą jedynie butelkę alkoholu. Sprawą od razu zajęli się przasnyscy policjanci, którzy szybko ustalili kto jest sprawcą napadu. Okazał się nim znany funkcjonariuszom 37-letni mieszkaniec Przasnysza, który wcześniej był już zatrzymywany za inne kradzieże w sklepach – informuje asp.szt. Krzysztof Błaszczak z policji w Przasnyszu.

Jak dodaje, po upływie godziny od zgłoszenia rozboju, mężczyzna jakby nie przeczuwając całej sytuacji, mając ponad 3 promile alkoholu w organizmie, przyjechał rowerem do przasnyskiej komendy na wezwanie w innej sprawie. Jako że został rozpoznany przez policjantów jako sprawca rozboju w sklepie monopolowym, został zatrzymany do wyjaśnienia. Jednak to nie koniec zdarzeń w roli głównej z 37-latkiem.

Podczas zatrzymania mężczyzny do przasnyskiej komendy zgłosiła się mieszkanka miasta i poinformowała, że po godz. 8. ktoś ukradł rower jej 11-letniego syna. Chłopiec swój jednoślad zostawił przed szkołą podstawową, do której przyjechał na lekcje. Zgłaszająca dodała, że wchodząc do komendy widziała, że przed budynkiem stoi rower jej syna. Dla policjantów szybko stało się jasne kto jest sprawcą i tej kradzieży. To zatrzymany już chwilę wcześniej 37-latek – wyjaśnia Krzysztof Błaszczak.

Mężczyzna usłyszał już zarzut rozboju i kradzieży. Dodatkowo odpowie przed sądem za kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości. Zatrzymanemu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności i zakaz kierowania rowerami.

ZOBACZ TAKŻE:

Po kilku piwach dali ponieść się fantazji. Później był tylko płacz

Nastolatek zgubił “komórkę”, więc wymyślił rozbój

Fot., źródło policja.gov.pl