Polityka ochrony żubra… okiem socjologa

Symboliczny pomnik ochrony przyrody i naturalny element środowiska czy zwierzę specjalnej troski i gatunek podatny na zagrożenia? To, w jaki sposób myślenia o żubrach wpływa na praktyki zarządzania tym gatunkiem, prześledził socjolog z PAN.

Ochrona żubra w Polsce budziła w ostatnich latach dużo emocji. Naukowcy, organizacje pozarządowe i leśnicy spierali się o sposób zarządzania gatunkiem, w tym przede wszystkim o potrzebę i skalę redukowania liczebności żubrów, o czym donosiły media. Aby lepiej zrozumieć przyczyny i kontekst sporów, dr Krzysztof Niedziałkowski z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk przeanalizował historię zarządzania gatunkiem. Jego wnioski opublikowało czasopismo „Environmental Sociology”.

Decydujący wpływ na praktyki zarządzania żubrami miał dominujący sposób myślenia ludzi o tym gatunku – dowodzi naukowiec.

– Do końca XIX w. żubry były postrzegane jako relikt przeszłości, naturalne kuriozum, które skazane jest na wyginięcie w związku z rozwojem cywilizacji – relacjonuje autor badań w informacji prasowej przesłanej PAP.

Przypomina on, że po zabiciu ostatniego żubra żyjącego na wolności w 1919 r. polski zoolog Jan Sztolcman przedstawił wizję uratowania od wyginięcia pozostałych w ogrodach zoologicznych żubrów. Stała się ona podstawą restytucji gatunku w kolejnych dekadach – początkowo w ramach hodowli zamkniętych, a następnie, od wypuszczenia pierwszych zwierząt na wolność w Puszczy Białowieskiej w 1952 r., również na wolności. Od połowy lat 70., kiedy to władze państwowe uznały, że populacja żubrów w Polsce jest wystarczająco liczna i trzeba zacząć ją regulować poprzez odstrzał, pojawiło się napięcie pomiędzy wizerunkiem żubra, a praktyką jego zarządzania.

Z jednej strony gatunek był postrzegany jako symboliczny pomnik ochrony przyrody, niemal cudem uratowany od zagłady, który ze względu na historyczne załamanie populacji i ograniczoną pulę genową oraz zmieniające się środowisko będzie stale wymagał opieki człowieka. Z drugiej strony regularnie odstrzeliwano część zwierząt, również w ramach komercyjnych polowań. W latach 90. to napięcie zaczęło się przekładać na ograniczanie przez Ministerstwo Ochrony Środowiska planu odstrzałów proponowanych przez Białowieski Park Narodowy, a następnie na zaostrzanie ich warunków. Liczba żubrów w Puszczy Białowieskiej zaczęła rosnąć – podsumowuje.

Autor artykułu w „Environmental Sociology” sugeruje, że na początku lat 2000. pojawił się nowy sposób myślenia o żubrach. Naukowcy specjalizujący się w biologii i ekologii dzikich zwierząt zaczęli postulować renaturalizację żubra w ramach istniejących ekosystemów. Ich zdaniem nie powinien być on traktowany jako zwierzę specjalnej troski, ale jako naturalny element środowiska przyrodniczego, który jest w stanie funkcjonować bez pomocy człowieka.

Co więcej – jak pisze dr Niedziałkowski – naukowcy ci postrzegali ograniczenie tradycyjnych praktyk zarządzania gatunkiem, takich jak zimowe dokarmianie, jako drogę do zwiększenia roli selekcji naturalnej, a przez to – jako sposób na zapewnienie bezpieczeństwa gatunku w obliczu nowych, zewnętrznych zagrożeń związanych na przykład ze zmianami klimatu i nowymi chorobami. Apelowali oni o ograniczenie odstrzałów i umożliwienie żubrom naturalnych migracji poza dotychczas przypisane im obszary leśne. Podkreślali również ciągłą potrzebę zdobywania wiedzy na temat gatunku w obliczu nowych, trudnych do przewidzenia zmian środowiska. Swoją wizję naukowcy-przyrodnicy próbowali wdrożyć w życie, realizując w latach 2007-2010 projekt ochrony żubra w Puszczy Białowieskiej i jej okolicach, na który uzyskali dofinansowanie ze środków UE. Doświadczenia tego projektu pozwoliły na stworzenie założeń nowego, adaptacyjnego modelu zarządzania populacjami żubrów opartego o stały monitoring i bieżące reagowanie w oparciu o wyniki aktualnie realizowanych badań naukowych.

Dr Krzysztof Niedziałkowski zauważa, że nowa wizja przyszłości żubra napotkała opór części ekspertów zajmujących się ochroną żubra, zwłaszcza specjalizujących się w hodowli zwierząt i weterynarii. Reprezentowali oni tradycyjne postrzeganie żubra jako gatunku szczególnie podatnego na zagrożenia ze względu na trudną historię i bardzo ograniczoną pulę genową. Ich zdaniem dla zapewnienia bezpieczeństwa żubrów wymagane są intensywne działania człowieka oparte o zgromadzoną dotąd wiedzę, która jest wystarczająca do skutecznego osiągnięcia zamierzonych celów.

Dotychczasowe praktyki ochrony żubra udowodniły – według tych ekspertów – swoją skuteczność, i nie tylko nie powinno się ich zaprzestawać, ale wręcz rozszerzyć ich zasięg. Zwolennicy tego poglądu przedstawili nową wizję przyszłości gatunku – stworzenie w Polsce licznych stad wolnościowych i hodowli zamkniętych, które będą ściśle nadzorowane przez służby leśne dbające o kondycję zwierząt i zaangażowane w działania na rzecz wzbogacania puli genowej zwierząt. Koszty tych działań miałyby być częściowo finansowane z komercyjnych polowań na żubry. Zwolennicy tradycyjnego modelu zarządzania żubrami pozyskali również dofinansowanie z funduszy europejskich na realizację części z planowanych działań.

Jak zauważa autor analiz, ostatecznie nie doszło do zmiany modelu zarządzania żubrami, o czym w większym stopniu zdecydowały czynniki polityczne, niż dyskusja naukowa. Po zmianie rządu w 2015 r. skład Państwowej Rady Ochrony Przyrody uległ zmianie i miejsce naukowców opowiadających się za „renaturalizacją” żubra zajęli zwolennicy tradycyjnych praktyk. Jednocześnie dyskusja wokół zasadności odstrzałów zainteresowała opinię publiczną, co przełożyło się na liczne protesty przeciwko komercyjnym odstrzałom żubrów, i w efekcie na decyzje Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych o zaprzestaniu takich odstrzałów w kwietniu 2018 r.

Zdaniem socjologa spór wokół żubrów odzwierciedla głębsze różnice na temat postrzegania relacji pomiędzy człowiekiem a przyrodą, które ujawniają się między innymi w konfliktach wokół Puszczy Białowieskiej lub wokół odstrzału dzików w reakcji na afrykański pomór świń. W obliczu coraz bardziej widocznych zmian związanych z kryzysem klimatycznym, temat właściwych reakcji na zaburzenia w przyrodzie oraz wizji przyszłych ekosystemów będzie, według autora pracy, jeszcze wielokrotnie tematem dyskusji wśród naukowców oraz przedmiotem debaty publicznej.

Swoje badania dr Niedziałkowski realizował w ramach grantu NCN.

Źródło PAP – Nauka w Polsce

Milion złotych na wsparcie wilka, rysia i sóweczki