Miały być lekiem na długie, jesienne wieczory

Pomysłowość osób, hodujących konopie indyjskie bywa zaskakująca. Ich tłumaczenie, dlaczego to robią także niekiedy zadziwia. Tym razem 61-latek z Warszawy w swoim domku myśliwskim na terenie gminy Ruciane-Nida w województwie warmińsko-mazurskim trzymał na parapecie osiem doniczek z marihuaną. Mężczyzna twierdził, że chciał wykorzystać konopie indyjskie jako „kurację leczniczą na długie jesienne wieczory”. 

Kilka dni temu pisaliśmy o pniaku drzewa wewnątrz którego znajdował się wydrążony schowek ze szczelnie zamkniętymi słoikami z  suszem. Więcej informacji znajdziecie tutaj. Niedawno kryminalni z Pisza ustalili, że na terenie ośrodka wypoczynkowego w gminie Ruciane-Nida pewien mężczyzna uprawia nielegalne konopie. Pojechali na miejsce, aby to sprawdzić.

 – W domku myśliwskim na parapecie stało osiem roślin konopi indyjskich, które widoczne były już z zewnątrz. W budynku policjanci zastali 61-letniego mieszkańca Warszawy. Nie kwestionował, że sadzonki te należą do niego. Wiedział też, że posiadanie i uprawa marihuany jest niezgodna z prawem. Mężczyzna w rozmowie z policjantami dodał, że roślinki początkowo rosły przed domem. Kilka dni temu przesadzi je do doniczek i postawił na parapecie. Twierdził, że marihuanę zamierzał wykorzystać na własny użytek jako „kurację leczniczą na długie, jesienne wieczory”  – relacjonują warmińsko-mazurscy policjanci. 

Wszystkie rośliny zostały zabezpieczone przez funkcjonariuszy do dalszych badań. Jeśli potwierdzą one, że są to konopie indyjskie mężczyzna będzie odpowiadał za ich uprawę. Tym samym „długie, jesienne wieczory” może spędzić za kratami, bo jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności nawet do 3 lat.

ZOBACZ TAKŻE:

Przyszedł na komendę pochwalić się, że ma marihuanę. Teraz grozi mu więzienie

Konopie indyjskie rosły… na drzewie

Fot., źródło policja.gov.pl