Złodziej – Spiderman i MacGyver w jednym – nieprzypadkowo lubił wesela

57-letni złodziej wchodził do wrocławskich mieszkań przez drzwi tarasowe, a także wspinał się na balkony i okna i kradł pieniądze, biżuterię czy elektronikę. Wpadł w ręce policjantów na gorącym uczynku. Miał przy sobie nie tylko łupy, ale też niezwykle pomysłowy sprzęt służący do popełniania przestępstw. Okazało się także, że na swój cel wybierał nieprzypadkowe domy…

Włamań było sześć i łączyły je ze sobą pewne podobieństwa, które wskazywały, że sprawcą może być ta sama osoba. Z zebranych przez policjantów informacji wynikało, że do przestępstw dochodzi w sobotę późnym wieczorem.

Jak się okazało, złodziej obierał na swój cel posesje, które były udekorowane w sposób wskazujący na to, że domownicy pojechali na wesele. Tradycja ślubna nakazuje udzielenie młodej parze błogosławieństwa przed udaniem się do kościoła i wiele osób przystraja swoje domy balonami i innymi ozdobami na tą okoliczność. Te dekoracje przyciągały złodzieja. Kiedy weselnicy bawili się na przyjęciu ślubnym, złodziej plądrował ich domy. Zapewne liczył na pozostawioną w domach gotówkę. Wybierał domy w zabudowie jednorodzinnej, których charakter mógł wskazywać na zamożność ich posiadaczy – informuje st. sierż. Dariusz Rajski z wrocławskiej policji. – Jego łupem nie padły co prawda w żadnej z kradzieży prezenty państwa młodych, ale część rodzin zgłaszała, że skradziono gotówkę, która była przeznaczona na rozliczenie z orkiestrą lub fotografem. Złodziej oprócz gotówki zabierał również przedmioty wartościowe, a więc biżuterię, laptopy, tablety i zegarki. Nie pogardził nawet butelkami z markowym alkoholem oraz ekspresem do kawy. Pokrzywdzeni oszacowali straty na łączną kwotę 87 tysięcy złotych.

Ale przyszła kryska na złodzieja. 57-letni mężczyzna został zatrzymany na terenie Psiego Pola o godzinie 2. Miał przy sobie dwie szkatułki z biżuterią i torebkę z portfelem. Ukradł je zaledwie kilka minut wcześniej z jednego z domów. Oprócz skradzionych przedmiotów, posiadał przy sobie kominiarkę, rękawiczki i przedmioty służące mu do popełniania przestępstw.

Te, trzeba przyznać, były całkiem pomysłowe. Oprócz łomów, śrubokrętów i kombinerek, mężczyzna skonstruował również swojego rodzaju drabinkę taktyczną, którą zaczepiał o balustrady tarasów i balkonów. Nie rzucał jednak metalowym chwytakiem w okna ale delikatnie, nie czyniąc hałasu, osadzał go przy pomocy połączonych rurek. Po drabince wchodził na piętro i najczęściej wpychał do środka okna i drzwi balkonowe – wyjaśnia Dariusz Rajski.

Początkowo zatrzymany mężczyzna przyznał się wyłącznie do jednej kradzieży – tej po której złapano go ze szkatułkami wypełnionymi biżuterią. Wypierał się, jakoby miał związek z innymi włamaniami. Policjanci szybko jednak odświeżyli mu pamięć i zaprezentowali materiały zgromadzone w sprawie przeciwko niemu. Gdy przekonał się, że kryminalni mają przeciwko niemu mocne dowody, nie widział sensu w dalszym wypieraniu się i 57-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Mężczyzna usłyszał łącznie 7 zarzutów kradzieży z włamaniem. Dodatkowo funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna jest odpowiedzialny za kradzieże paliwa ze stacji paliw. Na bazie zgromadzonego przez policjantów materiału dowodowego, sąd zastosował wobec zatrzymanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Potwierdził się też fakt, że był już wcześniej karany za podobne przestępstwa, dlatego grozić mu teraz może kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.

Wrocławscy policjanci opublikowali zdjęcia przedmiotów, zabezpieczonych u mężczyzny. Część jego łupów już wróciła do prawowitych właścicieli, ale w policyjnym magazynie zostały jeszcze inne przedmioty. Mundurowi poszukują ich właścicieli. Zdjęcia znajdziecie na stronie wroclaw.policja.gov.pl

Złodziej-biznesman. Przy okazji wizyty na posterunku chciał zhandlować skradziony rower

Fot., źródło policja.gov.pl