Pies zjadany żywcem. Muchy i larwy były wszędzie

Ten pies doświadczył ogromnego cierpienia, był dosłownie zjadany żywcem. Muchy i larwy były wszędzie  – w ranach, skórze, ropie nawet w uszach i oczach. Odwodniony, skrajnie wycieńczony czworonóg nawet już się od nich nie odganiał i nie bronił.

– Taki widok zastał nas na kolejnej interwencji. Na działce wyglądającej na opuszczoną zastaliśmy tego biednego i niewyobrażalnie cierpiącego psa. Na szyi miał uwiązany łańcuch, który wrastał w skórę, powodując wielkie rany, ciekła krew, ropa i na nim znajdowała się olbrzymia ilość much i larw. Zdjęcia i „zapach” nie oddają tego, co zobaczyliśmy i poczuliśmy na miejscu – relacjonują członkowie OTOZ Animals Gorzów Wielkopolski.

Jak wyjaśniają, pies został natychmiast zabrany do lecznicy, był apatyczny, zrezygnowany, poddał się… W lecznicy przez kilka godzin trwało oczyszczanie ran z larw, to była walka z czasem. Rokowania są na razie ostrożne.

–  Ale on poczuł, że to jego ostatnia szansa, podjął tę walkę z nami… Pomóżcie ją podjąć razem, walkę o jego życie i zdrowie. Bardzo prosimy o wsparcie, a my zrobimy wszystko, by on zobaczył jeszcze lepszy świat –  proszą organizatorzy zbiórki. 

Szczegóły jak pomóc znajdziecie na stronie ratujemyzwierzaki.pl