Ci, którzy to zrobili, nie chcieli, aby wróciła do świata żywych

Podczas prac budowlanych na terenie komendy powiatowej policji w Pruszczu Gdańskim na początku sierpnia znaleziono szkielet kobiety sprzed przynajmniej kilkuset lat. Układ kończyn sugeruje, że być może pochowano ją skrępowaną. Jeśli to się potwierdzi, tym samym może to oznaczać, że posądzano ją o wampiryzm lub czary.

– Za pochówkiem z okresu kultury wielbarskiej przemawia sposób ułożenia zwłok w orientacji północ – południe. Z kolei brak wyposażenia i sposób pochówku może sugerować średniowiecze – wyjaśnia prowadząca prace na terenie komendy, archeolog Ewa Adamska-Grzymała z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. – Do przeprowadzenia badań antropologicznych przyjmujemy obie wersje. Antropolog sprawdzi czy kobieta w chwili pochówku była skrępowana, czy też nie.

Miejsce w którym znaleziono zwłoki służyły celom funeralnym od czasów wpływów rzymskich, przez średniowiecze, aż do drugiej połowy XX wieku. Teren w okolicy ulicy Wita Stwosza to bardzo bogate w znaleziska, cmentarzysko nr 5, badane przez archeologów już od prawie 100 lat. Znajdowano tu nie tylko bardzo ciekawe przedmioty, z których część można zobaczyć w gablotach na terenie Rekonstrukcji Faktorii z Czasów Rzymskich, ale także na przykład szkielet konia.

– Jeżeli potwierdzi się, że szkielet pochodzi ze średniowiecza i że kobieta była skrępowana, może to oznaczać, że posądzano ją o wampiryzm lub czary – podkreśla Bartosz Gondek, pełnomocnik Burmistrza Pruszcza ds. Zabytków i Dziedzictwa Kulturowego. – Ci zaś, którzy to zrobili, nie chcieli, aby wróciła do świata żywych – dodaje.

Fot., źródło FB Miasto Pruszcz Gdański