Ukradł telefon komórkowy, a później zrobił coś głupiego i wpadł

Wyjątkowym brakiem rozsądku wykazał się 31-letni złodziej. Mężczyzna najpierw ukradł wart dwa tysiące złotych telefon komórkowy należący do 23-latki, a następnie wstawił go do lombardu. Zanim to jednak uczynił, zrobił coś, co spowodowało, że policjanci bardzo szybko wpadli na jego trop i finalnie doprowadziło do jego zatrzymania. Postanowił bowiem przetestować aparat i „cyknął” sobie fotkę. Wkrótce za swój czyn mężczyzna odpowie przed sądem.

Pod koniec lipca 23-letnia mieszkanka Zamościa poinformowała policjantów o kradzieży telefonu komórkowego. Kobieta obsługiwała klientów w jednym ze sklepów w Szczebrzeszynie, pozostawiając aparat na parapecie.

– Złodziej wykorzystał jej nieuwagę i przywłaszczył sobie wart dwa tysiące złotych aparat. Ujęcie złodzieja ułatwiło policjantom między innymi zdjęcie wykonane skradzioną komórką. Sprawca uwiecznił na nim swój wizerunek, a następnie wstawił telefon do jednego z zamojskich lombardów – relacjonują mundurowi z Zamościa.

Okazało się, że utrwalony na zdjęciu mężczyzna to 31-letni mieszkaniec gminy Radecznica. W czwartek pod zarzutem kradzieży mężczyzna został zatrzymany. 31-latek usłyszał już zarzuty. Podczas przesłuchania przyznał się do kradzieży. Wkrótce jego sprawa trafi do sądu. Zgodnie z kodeksem karnym kradzież to przestępstwo za które grozić może kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

ZOBACZ TAKŻE:

93 zarzuty dla złodzieja-fajtłapy

Fot., źródło policja.gov.pl