Żar lał się z nieba, a ona pozostawiła dzieci w aucie i poszła na zakupy

Temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni i wewnątrz auta była znacznie wyższa.  Siedzące w „nosidełku” siedmiomiesięczne dziecko płakało, widać było, że było bardzo spocone. Drugie dziecko – 6-latka –  również czuło się nie najlepiej. Zauważyli je przypadkowi przechodnie, którzy zadzwonili na policję. W tym czasie matka dwójki maluchów była na zakupach. Kiedy w końcu wróciła, była zdziwiona interwencją policji. Stwierdziła, że nic się nie stało, bo dzieci pozostawiła w aucie tylko na chwilę. 

Wyjątkowym brakiem rozsądku wykazała się w minioną środę 41-letnia mieszkanka Łukowa, która po południu wybrała się na zakupy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale w tym czasie kobieta pozostawiła dwoje dzieci w zaparkowanym samochodzie. Temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni i z pewnością wewnątrz auta była ona znacznie wyższa. O tej sytuacji powiadomiono dyżurnego łukowskiej komendy policji, który skierował tam patrolujących miasto mundurowych.

– Policjanci którzy przyjechali we wskazane miejsce zauważyli zaparkowany na chodniku samochód marki Volkswagen Sharan, wewnątrz którego siedziało dwoje dzieci. W aucie nieznacznie uchylona była tylko jedna szyba. Siedzące w „nosidełku” malutkie dziecko płakało, widać było, że było bardzo spocone. Policjanci zauważyli też, że drugie, kilkuletnie dziecko również odczuwało upał. Mundurowi poprzez uchyloną szybę otworzyli drzwi volkswagena, i wyjęli dzieci z auta. Policjanci przenieśli maluchy w zacienione miejsce i obawiając się o ich zdrowie wezwali karetkę pogotowia. Oczekując na karetkę i opiekuna dziecka, jeden z funkcjonariuszy w pobliskim sklepie odnalazł użytkowniczkę volkswagena – matkę dwójki dzieci pozostawionych wcześniej w aucie. 41-letnia łukowianka razem z 10-letnim synem była na zakupach i była zdziwiona interwencją policjantów. Kobieta mówiła, że do sklepu weszła tylko na chwilę, że jej siedmiomiesięcznemu synkowi i 6-letniej córeczce, które pozostawiła w zamkniętym samochodzie nic się nie stało – relacjonują policjanci 

Jak dodają, to tylko dzięki reakcji przypadkowych przechodniów, którzy powiadomili policjantów, maluszkom nic się nie stało. Zadziwiające, że mimo wielu medialnych komunikatów kobieta postąpiła tak niefrasobliwie i pozostawiła dwoje dzieci w nagrzanym samochodzie. Teraz policjanci prowadząc postępowanie sprawdzą, czy 41-latka dopuściła do przebywania dwójki dzieci w okolicznościach niebezpiecznych dla ich zdrowia.

Policjanci przypominają: Nigdy nie zostawiajmy dzieci w aucie, szczególnie w czasie upałów. Temperatura w rozgrzanym samochodzie może sięgać nawet 60 stopni. Wystarczy kilka minut, aby mogło dojść do tragedii. Uchylona w pojeździe szyba w upalne dni wcale nie zmniejszy temperatury panującej wewnątrz samochodu. Każdy kto w upalny dzień zobaczy dziecko zamknięte w samochodzie natychmiast powinien zareagować i powiadomić policję, dzwoniąc na alarmowy numer 112. Liczy się każda minuta – każda jest bardzo cenna. W sytuacji kiedy widzimy, że dziecko znajdujące się w samochodzie nie może czekać na pomoc służb, nie bójmy się sami podejmować działań ratujących życie dziecka. Wystarczy bowiem chwila, by wydarzyła się tragedia. Pozostawienie dziecka w samochodzie na pełnym słońcu stwarza zagrożenie dla jego życia.

Fot. ma charakter poglądowy; źródło policja.gov.pl