Sprzedawca truskawek to ryzykowne zajęcie

To kolejna w ciągu ostatnich kilku dni nietypowa historia z truskawkami w tle. – Wydawałoby się, że handel jest bezpiecznym zajęciem, a jedyne na co narażeni są sprzedawcy to kradzieże i oszustwa. Za to jednak sprzedawcy nie trafiają za kratki. Tymczasem interwencja strażników miejskich z Warszawy dotycząca nielegalnego handlu truskawkami zakończyła się ujęciem poszukiwanego mężczyzny – informują stołeczni mundurowi. 

A było to tak: Strażnicy miejscy z Warszawy z przeprowadzali 5 czerwca kontrole miejsc, gdzie dochodziło do nielegalnego handlu. Jedno ze stoisk znajdowało się przy ul. Dzikiej w Śródmieściu. Sprzedawca został poproszony o dokumenty potrzebne do wypełnienia wniosku do sądu.

W tym momencie mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać. Mówił, że dokumentów nie ma ponieważ je zgubił, że je gdzieś zostawił. W tej sytuacji strażnicy miejscy wezwali patrol policji. Po sprawdzeniu danych jakie mężczyzna podał policjanci ustalili, że mężczyzna jest poszukiwany. Strażnicy miejscy przekazali ujętego policji.

– Sprzedawca truskawek to ryzykowne zajęci–  podsumowują strażnicy miejscy.

Sprzedaż truskawek bywa też niebezpieczna. Przekonał się o tym pewien 28-latek, który sprzedawał te owoce w pobliżu jednego z supermarketu na warszawskiej Białołęce. W pewnym momencie podszedł do niego jakiś mężczyzna i nakazał mu opuścić to miejsce. Wykrzykiwał przy tym wulgaryzmy i straszył 28-latka. Tę historię znajdziecie poniżej.

Uwaga na konkurencję. Sprzedaż truskawek bywa niebezpieczna

Źródło SM Warszawa