Warszawiacy pomogli ująć pijanego kierowcę

Kierowca fiata punto zwrócił uwagę warszawskich strażników miejskich, którzy patrolowali bulwary nad Wisłą, ponieważ wjechał w zatokę dla autobusów przy moście Poniatowskiego. Zatrzymali go, ale na hasło policja zaczął uciekać. W pościgu pomogli strażnikom miejskim przypadkowi ludzie. Jeden użyczył strażnikowi roweru, drugi podwiózł funkcjonariusza swoim autem.

Kierowca fiata punto zwrócił uwagę funkcjonariuszy, ponieważ wjechał w zatokę dla autobusów przy moście Poniatowskiego. Potem, cofając, przejechał przez chodnik i ścieżkę rowerową, by zaparkować na klepisku tuż za nim. Z auta wysiadło trzech mężczyzn. Strażnicy miejscy podjęli interwencję. Od kierowcy czuć było alkohol. Poproszony o dokumenty okazał funkcjonariuszom jedynie dowód rejestracyjny pojazdu bez ważnych badań technicznych i polisy OC, a gdy usłyszał, że strażnicy miejscy wzywają patrol policji, zaczął uciekać.

Jednak strażnikom miejskim pomogli przypadkowi ludzie. Kierowca elektrycznego bmw podwiózł jednego z funkcjonariuszy, a inny mężczyzna użyczył swojego roweru innemu strażnikowi. Dzięki pomocy tych osób strażnicy miejscy ujęli nietrzeźwego kierowcę. Mężczyznę przekazano policji.

Po przewiezieniu do komendy zbadano jego trzeźwość – wynik to dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak ustalili policjanci, mężczyzna nie tylko był pijany, ale też nie posiadał w ogóle uprawnień do prowadzenia pojazdów.

“Chciał tylko pokazać dziecku ciągnik”. Był pijany

Fot., źródło Straż Miejska Warszawa