Zamiast taksówki wezwał policję. Noc spędził w drogim „hotelu”

Dwa dni temu w środku nocy na zabrzańską policję zadzwonił mężczyzna, który wzywał pomocy, bo jak twierdził napadnięty przez pięciu mężczyzn. Okazało się jednak, że jest kompletnie pijany i po prosty nie ma siły iść do domu. Chciał, aby policjanci go podwieźli. Ta „taksówka” drogo go kosztowała. Nie dość, że dostał mandat za bezpodstawne wezwanie policji, to noc spędził w izbie wytrzeźwień.

– Nietrzeźwy mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i poinformował, że został napadnięty przez pięciu mężczyzn. W wyniku napaści sprawcy mięli go pobić i ukraść mu telefon komórkowy. Na miejsce zostali alarmowo wysłani policjanci. Kiedy mundurowi dotarli na ulicę Łokietka, okazało się, że do napadu nie doszło, a mężczyzna chciał, aby policjanci zawieźli go na ul. Wolności. Policjanci częściowo „spełnili” prośbę mężczyzny. Z uwagi na silny stan upojenia alkoholowego, który zagrażał jego zdrowiu, mężczyzna został odwieziony do izby wytrzeźwień, która mieści się przy ul. Wolności – relacjonują policjanci z Zabrza.

Jak dodają, badanie wskazało, że miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Za bezpodstawne wezwanie policji mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych. Ponadto będzie musiał uiścić opłatę za pobyt w izbie wytrzeźwień w wysokości 280 złotych.

Wyszedł rano po chleb. Odnalazł się 170 kilometrów dalej całkowicie pijany!