Skąd przekonanie o „spisku gender”? Zbadali to naukowcy

W istnienie „spisku gender” wierzy niemal 30 procent polskich katolików, zbadanych przez psychologów zajmujących się teoriami spiskowymi. Wiara w istnienie takiego spisku związana jest z przekonaniem o wyższości własnej grupy wyznaniowej, nie wynika zaś z religijności czy samej wiary w Boga.

Nie da się ukryć: hasło „ideologia gender” zrobiło zawrotną karierę w polskim przekazie publicznym od czasu, kiedy po raz pierwszy pojawiło się w 2011 roku. Naukom określanym mianem „gender studies”, których celem jest analiza społecznej i kulturowej roli płci, niektórzy zaczęli przypisywać rolę wręcz „dzieła szatana”, któremu przyświeca złowieszczy cel zniszczenia Kościoła katolickiego i wartości katolickich.

Tego typu poglądy zwróciły uwagę doktor Marty Marchlewskiej z Instytutu Psychologii PAN, doktor Pauliny Górskiej, doktora Mikołaja Winiewskiego i magistra Filipa Łozowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr Aleksandry Cichockiej z University of Kent (Wielka Brytania), specjalizujących się w badaniach nad teoriami spiskowymi.

Słuchając różnych wypowiedzi na temat tak zwanej „ideologii gender”, zauważyliśmy, że postulują one istnienie zmowy pewnej grupy ludzi, którzy rzekomo pozornie interesują się nauką, w rzeczywistości dążąc do zrealizowania nikczemnych planów, wymierzonych przeciwko ludzkości. Tego typu myślenie nosi znamiona teorii spiskowej – opowiada w rozmowie z PAP dr Marta Marchlewska z IP PAN. – W naszych badaniach chcieliśmy lepiej przyjrzeć się temu zjawisku – skąd się bierze, jak bardzo jest rozpowszechnione, jakie mogą być jego efekty – wylicza.

Za potencjalny czynnik sprzyjający wierze w spisek „ideologów gender” psychologowie uznali jednak nie samą religijność ludzi wierzących, a specyficzny stosunek do swojej grupy wyznaniowej, tzw. katolicki kolektywny narcyzm.

Chodzi tutaj o obronną identyfikację z własną grupą wyznaniową – tłumaczy dr Marchlewska. – Osoby przejawiające tę postawę domagają się dla tej grupy ciągłego podziwu, docenienia, nieustająco zwracają uwagę na to, jak jest ona postrzegana przez innych. Wszystko to podszyte jest niepewnością i poczuciem zagrożenia – dodaje.

Podobnie jak w przypadku narcyzmu „indywidualnego”, prezentowanie postaw wyrażających zachwyt nad sobą (a w tym przypadku swoją grupą) jest próbą maskowania słabości i niepewności. Te uczucia – jak dodaje badaczka – przenoszą się na relacje pomiędzy grupami.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że narcyzi kolektywni będą doszukiwać się zewnętrznych zagrożeń dla Kościoła i zachowywać się wrogo wobec grup obcych – wskazuje.

Aby zbadać swoje założenia, naukowcy przeprowadzili dwa badania. Pierwsze z nich przeprowadzone było na reprezentatywnej grupie 941 polskich katolików i miało ocenić, czy występuje korelacja pomiędzy przekonaniem o istnieniu „spisku gender” a identyfikacją z Kościołem katolickim. Drugie badanie – w którym uczestniczyło 223 internautów, deklarujących katolicyzm – miało dopełnić wyniki pierwszego. Naukowcy sprawdzili w nim, na ile katolicki narcyzm kolektywny powiązany jest z wrogością wobec osób, które podważają tzw. wartości katolickie (np. osób homoseksualnych). Jak się okazało, w pierwszym badaniu prawie 30 proc. respondentów zadeklarowało wiarę w istnienie „spisku gender”.

Widać więc, że nie jest to zjawisko rzadkie wśród katolików. Z drugiej strony – trzeba jednak zaznaczyć, że spora część katolików tego przekonania nie podzielała. Dalsze analizy wykazały, że podatność na teorię o spisku gender jest związana nie tyle z religijnością i wiarą w Boga – ale właśnie z narcyzmem kolektywnym – tłumaczy badaczka.

Badania psychologów wykazały już, że teorie spiskowe mają do spełnienia konkretną rolę: pojawiają się w sytuacjach lęku i niepewności, a ich zadaniem jest uchronienie danej osoby przed tymi uczuciami i „uporządkowanie” jej wizji świata – na przykład poprzez namierzenie rzekomych wrogów.

Mechanizm psychologiczny, który zaobserwowaliśmy, w dużej mierze potwierdził to, co już wiemy z innych badań: teorie spiskowe są związane z poszukiwaniem wrogów grupy własnej, którzy mają być odpowiedzialni za jej problemy i niepowodzenia. Takie myślenie pozwala na wyzbycie się odpowiedzialności za winy, porażki grupy własnej – mówi dr Marchlewska. – Problem polega na tym, że konsekwencją postrzegania studiów gender w taki właśnie – wrogi – sposób, jest niechęć i nienawiść wobec osób powiązanych z tą dziedziną – dodaje.

Myślenie spiskowe jest bardzo niebezpieczne. Osoby wierzące w teorie spiskowe są nie tylko wrogo nastawione do innych, ale również często działają na własną niekorzyść lub niekorzyść swoich bliskich (np. dzieci) – podkreśla dr Marchlewska. – Bardzo często teorie spiskowe podważają np. różne naukowe dokonania – dzieje się tak na przykład w przypadku ruchów antyszczepionkowych.

Naukowcy cały czas poszukują w związku z tym sposobów na zmniejszenie podatności na myślenie spiskowe.

– Jednym z obiecujących sposobów wydaje się próba redukcji narcyzmu kolektywnego. Nasze badania pokazują, że to przede wszystkim te osoby, którym towarzyszy niskie poczucie kontroli nad własnym życiem, identyfikują się narcystycznie z różnymi grupami. Wydaje się zatem, że wzmocnienie poczucia kontroli i innych form psychologicznego bezpieczeństwa może zredukować narcyzm kolektywny, wiarę w teorie spiskowe i wrogość wobec obcych – stwierdza dr Marchlewska.

Źródło PAP – Nauka w Polsce, Katarzyna Florencka

kflo/ ekr/

ZOBACZ TAKŻE:

Maraton zaczyna się w głowie