Osoby, które nie przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne mogą trafić na „czarną listę”

Ponad 55 procent ankietowanych ostatniego badania Praca.pl stwierdziło, że nie przychodzi na wcześniej umówione rozmowy o pracę. Powody takiej decyzji bywają różne, ale zawsze warto zachować się elegancko i poinformować rekrutera o tym, że rezygnujemy ze spotkania. Chociażby dlatego, że wymagają to podstawowe zasady kultury. Ale nie tylko!

Dlaczego kandydat rezygnuje z umówionego spotkania rekrutacyjnego? Większość ankietowanych po prostu się rozmyśla. Czynnikiem zniechęcającym do przyjścia na spotkanie, który znalazł się na drugim miejscu jest zniechęcająca opinia o pracodawcy. Kolejnym powodem na liście jest otrzymanie wcześniej propozycji innej pracy. Najrzadziej wymienianym powodem jest pomyłka w terminie lub miejscu spotkania.

Wart podkreślenie jest fakt, że aż 44 procent ankietowanych z grona nieprzychodzących na umówione spotkania rekrutacyjne nie informuje o rezygnacji ze spotkania osoby, z którą była umówiona. Jakie są powody takiego zachowania? Z pewnością nie bez znaczenia jest sytuacja na rynku pracy. W wielu obszarach zawodowych i regionach Polski to kandydaci rozdają karty, czują się pewnie i nie widzą zagrożenia w takim zachowaniu.

A dlaczego warto zachować się elegancko i poinformować rekrutera o tym, że rezygnujemy ze spotkania? Po pierwsze dlatego, że wymagają tego podstawowe zasady kultury – i co do tego nie ma wątpliwości. Po drugie – nigdy nie mamy pewności czy nie spotkamy się z rekruterem w innym miejscu, w innej relacji biznesowej, więc nie warto palic z sobą przysłowiowych mostów. Po trzecie – rekruterzy się znają i mają wiele okazji, żeby wymieniać się informacjami o kandydatach z „czarnej listy”. Dobrze jest więc na takiej liście się nie znaleźć.

ZOBACZ TAKŻE:

Czy roboty zabiorą nam pracę?