Przyjechał na komendę sprawdzić czy jest trzeźwy. Nie był! Teraz ma kłopoty

W niedzielne popołudnie 25-latek przyjechał na komisariat policji w Opatowie, aby sprawdzić czy może już prowadzić. Intencje miał zacne i takie rozsądne zachowanie z pewnością spotkałoby się z uznaniem, gdyby nie pewien „szczegół”, który spowodował, że błyskawicznie stracił prawo jazdy. Otóż mężczyzna zasiadł za kierownicą swojego auta i w stanie nietrzeźwości przyjechał sprawdzać stan trzeźwości. Teraz grozi mu nawet do dwóch lat za kratkami. 

– W niedzielne popołudnie na parking przy opatowskiej komendzie podjechało osobowe auto. Z nissana wysiadł młody mężczyzna, a całą sytuację na monitoringu obserwował oficer dyżurny. Mężczyzna po wejściu do budynku oświadczył, że chce sprawdzić swoją trzeźwość. Pomocnik dyżurnego przeprowadził badanie urządzeniem, które wykazało obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Wiedząc, że 25-latek osobiście przyjechał za kierownicą samochodu, policjanci przeprowadzili interwencję – wyjaśnia oficer prasowy komendy w Opatowie Agata Frejlich

Stróże prawa wylegitymowali mężczyznę. Ponadto okazało się, że 25-latek w swoim organizmie miał ponad pół promila alkoholu. Mężczyzna stracił prawo jazdy, teraz tłumaczył się będzie przed sądem. Za jego czyny grozi mu nawet do dwóch lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów.

ZOBACZ TAKŻE:

Próbowali odbić narkotyki z rąk policjantów