Ta próba przekupstwa może go sporo kosztować

Był nietrzeźwy, jechał rowerem. Betonowego murku, który wyrósł mu na drodze po prostu nie zauważył. 34-latek uderzył w przeszkodę i upadł na ziemię. Świadkami tej sceny byli strażnicy miejscy. Funkcjonariusze pospieszyli poszkodowanemu z pomocą. Szybko jednak zorientowali się, że mężczyzna nie jest trzeźwy. A gdy z ich ust padło słowo „policja”, rowerzysta wyjął z portfela trzy banknoty i podał je jednemu z mundurowych…

Jak informują gdańscy strażnicy miejscy, w sobotę (6 kwietnia) około godziny 19 patrol zauważył mężczyznę, który jechał na rowerze po chodniku. Chwilę później jednoślad uderzył w betonowy murek. Rowerzysta upadł na ziemię. Funkcjonariusze chcieli sprawdzić, czy mężczyźnie nic się nie stało.

Podszedłem do niego i zapytałem czy potrzebuje pomocy. Oświadczył, że nie i że nic mu nie jest. W tej samej chwili wyczułem woń alkoholu. Zachowanie rowerzysty jednoznacznie wskazywało, że nie jest trzeźwy. Bez sprzeciwu mężczyzna okazał nam dokumenty. Jak się okazało był to zamieszkały w Gdańsku 34-letni obcokrajowiec – wyjaśnia inspektor Sławomir Jendrzejewski.

Kiedy rowerzysta usłyszał, że strażnicy proszą o wsparcie policji, zapytał ich ile chcą za to, że puszczą go wolno.

Poinformowałem, że próba wręczenia łapówki jest w naszym kraju przestępstwem. Zapytałem mężczyznę czy zrozumiał, co do niego powiedziałem. Odparł, że doskonale mnie rozumie i niemal w tym samym momencie wyciągnął portfel. Wyjął z niego trzy banknoty: jeden stuzłotowy i dwa dwudziestozłotowe, po czym wręczył mi je. Pieniądze natychmiast zabezpieczyłem, a nietrzeźwego 34-latka zaprosiłem do przedziału transportowego naszego radiowozu – dodaje Sławomir Jendrzejewski.

Strażnicy zauważyli, że mężczyzna ma na dłoniach rany, które powstały najprawdopodobniej wskutek upadku. Dlatego też wezwali karetkę. Rowerzysta tymczasem, czekając w radiowozie na przyjazd pogotowia i policji, podejmował kolejne próby przekonania strażników, aby puścili go wolno. Proponował, że zapłaci za to 500 złotych. 34-latek wraz z zabezpieczonymi wcześniej banknotami trafił w ręce policji. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zbadali go alkomatem. W wydychanym powietrzu miał prawie 1,4 promila alkoholu. Za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości został ukarany mandatem.

Decyzją prokuratora, mężczyzna został objęty policyjnym dozorem. Usłyszał też zarzut udzielania korzyści majątkowej funkcjonariuszowi publicznemu podczas pełnienia służby – informuje aspirant Karina Kamińska, oficer prasowy gdańskiej policji.

Grozi za to do 10 lat więzienia.

ZOBACZ TAKŻE:

Kolczaste maleństwo w pułapce

Fot., źródło Straż Miejska Gdańsk