W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny przypada bodajże ulubione święto uczniów, czyli „Dzień Wagarowicza”. To czas, kiedy strażnicy miejscy kontrolowali miejsca, w których tradycyjnie gromadzi się świętująca młodzież. I choć wykazali dużą skrupulatność w działaniu, to młodzież z kolei popisała się sporą… prawdomównością.
– Dlaczego nie jesteście na zajęciach? Czy nie powinniście mieć właśnie trzeciej lekcji? – takimi pytaniami warszawscy strażnicy miejscy Włodzimierz Bachanek i Karol Zaniewicz powitali dwóch chłopców, kręcących się w pobliżu jednej z bielańskich szkół. – Jest pierwszy dzień wiosny, więc zostaliśmy zwolnieni z zajęć i właśnie czekamy na mamę, która zaraz po nas przyjedzie – informują nastolatkowie. Ich odpowiedź wzbudza podejrzenie strażników, którzy postanawiają chwilę porozmawiać z uczniami i sprawdzić czy dzieci faktycznie zostaną odebrane spod szkoły. Młodzi ludzie nie kłamali – po chwili pod szkołę podjeżdża samochód i Adam z Piotrem bezpiecznie wsiadają do samochodu mamy.
Jak podkreślają strażnicy, pierwszy dzień wiosny to także dzień dobrej zabawy, któremu często towarzyszą wagary, alkohol, papierosy czy substancje odurzające.
– Dbamy o to, by było przede wszystkim bezpiecznie – podkreślają strażnicy, którzy zwracali uwagę na młodzież, spożywającą niedozwolone substancje czy samodzielnie wymykającą się spod opieki nauczycieli.
Częstszymi kontrolami warszawscy funkcjonariusze objęli m.in. okolice placówek oświatowych, osiedla, parki, skwery, okolice centrów handlowych, pubów, nabrzeże Wisły. Działania skupiły się również na przeciwdziałaniu sprzedaży alkoholu i papierosów osobom, które nie ukończyły 18. roku życia. Jak podsumowują strażnicy miejscy, prewencyjne patrole w tym dniu przynoszą spodziewany efekt. Już od kilku lat podczas „Dnia Wagarowicza” nie odnotowano poważniejszych zdarzeń, a powitanie wiosny przebiegało w spokojnej i bezpiecznej atmosferze.
ZOBACZ TAKŻE:
Fot., źródło Straż Miejska Warszawa